Biolog.pl

Hej. Chodzę do drugiej klasy LO (biol-chem-fiz). Chciałabym dostać sie na AM. Jako drugi OBOWI¡ZKOWY język w szkole mam łacinę. Nie wiecie czy na studiach będę miała ją zaliczoną?

Raczej nie . Na prestiżowych uczelniach nikt cię z łaciny nie zwolni, bo 3 lata łaciny w lo są na pierwszych zajęciach na am . Poza tym masz do opanowania około 1800 słowek na pierwszym roku i na końcu zaliczenie.

Bo ja właśnie wybrałam tę klasę właśnie przez łacinę. A co do słówek to licząc od tego roku zaczynają mi sie medyczne (mięsnie, chorobyy itp.) i jak na razie to jest ich multum.

Na wiekszości nie zaliczaja. Mnie nie zaliczyli. Nawet słyszeć nie chcieli o tym.
Ale próbowac warto. Moze coś sie zmieni. Pozatym zawsze bedziesz miała łatwiej.

na niektórych uczelniach mimo wszystko zaliczaja łącinę, tyko trzeba mieć specjalne zaswiadczenie od nauczyciela (i musi on mieć do tego uprawnienia0. Moja pani prof. na szczęśćie ma, u mnie w klasie łacina nie ejst obowiazkowa.

A nie wiecie jakie to nauczyciel musi mieć uprawnienia? I na jakich uczelniach zaliczają?

Ja tez miałam łacinę przez 3 lat w LO. Na Śam nie zaliczają. Ale mi to nawet nie przeszkadza. Gramatykę tylko powtórzę, a będę musiała uczyć się słówek, bo ich jest dużo.

aha dzieki

a wie ktoś możę czy na AM w warszawie lub białymstoku też nie zaliczają

W Wawie nie zaliczają nie wiem jak jest w Białym

pani prof. mówiła nam od łaciny, Że zaliczają łacine na studiach jak się ma conajmniej z niej 4. 8)

ehh niestety. Moja kumpela jest w Białym i i tak musi łacine zaliczać. Ja jestem w 1 LO i mam łącine i podoba mi się ostatnio miałąm róźne choroby bakterie i takie tam do zaliczenia najgorszy jest dur plamisty. typhus ecosiktam. pzdr!

Lola:) pisze:najgorszy jest dur plamisty. typhus ecosiktam.

latwizna Typhus exanthematicus

mOni&#x15B. pisze:pani prof. mówiła nam od łaciny, że zaliczają łacine na studiach jak się ma conajmniej z niej 4

a ta pani prof to gdzie uczy?

poza tym zaliczaja wtedy kiedy maja takachcice prawie ze od wlasnego widzi mi sie. na prawie zaliczaja, ale tez nie wszedzie.

Hmmm. Uczę się łaciny pół roku i muszę przyznać, że są to dla mnie najnudniejsze zajęcia pod słońcem- nic nie rozumiem, poza tym po 9 lekcjach siedzieć jeszcze 1,5 godziny, kiedy w brzuchu burczy, wcale nie jest miło. Chciałam zrezygnować, ale powiedzcie proszę, czy łacina, której uczyliście się w LO pomogła i ułatwiła Wam na studiach? Chodzi mi o takie kierunki jak farmacja, biotechnologia, medycyna, biologia. Zastanawiam się, czy jest warto pomęczyć się i czy to mi się w ogóle kiedyś przyda.