Biolog.pl

Uważacie, że co powinno się wziąć pod uwage wybierając uczelnie medyczną?
Jeżeli udałoby mi się dostać na więcej niż jedną to jakim kryterium powinnam sie kierować? Opiniami na temat atmosfery na studiach, wynikami LEPu, a może wszedzie jest podobnie i lepiej wziąc pod uwage koszty i odleglosc od domu?

Najwazniejsza jest dobra atmosfera na studiach.

Po drugie no to musisz przemyslec czy jestes w stanie rzadko jezdzic do domu czy wolisz blisko domu

A dopiero po trzecie LEP bo to jest sprawa indywidualna i wszędzie jeśli się będzie tylko chciało to się dobrze przygotujesz .

koszty? lol

jak dziad

kieruj się opinią o atmosferze na uczelni i o mieście
odległość też ważna, ale nie mówię czy bliżej czy dalej, jak wolisz

a lep to tam
wyniki są tak zbliżone, że nie wiem czy warto to rozważać

a jak chcesz mieć prestiż i ostro napieprzać to myślę, że WUM i UJ

albo np już się nastawiasz na konkretną dziedzinę to wybierz ten ośrodek, który w tym przoduje

Atmosfera, chociaż tutaj bardzo zależy od ludzi, jakimi się otoczysz. Odległość od domu jest ważna, ale też połączenia (czasem dalej jest szybciej)

Poczytaj opinie o mieście, jak wygląda życie studenckie, ceny, jakieś sklepy, galerie, rozrywka. Zależy, co cię interesuje.

Smo&#x142a pisze:koszty? lol

jak dziad

? mam jednak nadzieje, ze źle zrozumiałem przesłanie tego stwierdzenia i nie jesteś chamem.

Nie, to taki zakompleksiony trollik.

Skoro już jest się przyjętym to warto przyjrzeć się kosztom i odległości. Atmosferę można kształtować, ale nie koszty i czas transportu oraz cenę mieszkania:)

ja patrzyłam na rankingi Newsweeka bodajże, ale to bardziej w ramach wiedzy dla samej siebie.
na pewno odległość od domu jest ważna, bo im bliżej- tym więcej znajomych w mieście (zastanów się, czy chcesz ich dalej oglądać, czy chcesz zmienić totalnie środowisko i poznać nowych ludzi, bo na starych już nie możesz patrzeć ), tym częściej można wracać do domu i w razie czego można wrócić czy rodzice mogą przyjechać (na mniejszą odległość łatwiej przewieźć wałówkę ).
koszty też są ważne- czy wolisz mieszkać w droższym mieście, w którym nie będzie Cię stać na mieszkanie i będziesz mieszkać w akademiku, czy wolisz mieszkać w tańszym mieście w wynajmowanym mieszkaniu.
atmosfera jest bardzo ważna. poczytaj forum i inne stronki, popytaj znajomych. uczelnia pochłania niemalże całe Twoje życie i większość czasu, znajomych ma się głównie z uczelni i z kierunku. ważna generalnie jest też opinia o mieście. ja słyszałam, że Kraków jest generalnie mało przyjazny dla studentów, wszędzie drogo itd.
ważne jest na pewno, gdzie się dostaniesz .
raczej wynikami LEPu bym się nie sugerowała, chyba że uczelnia jest od pewnego czasu na mniej więcej tym samym poziomie.
porozmawiaj ze znajomymi, rodziną, co oni Ci radzą.

I wbrew pozorom odległość od domu jest jednak istotna. Masa ludzi wybywa na drugi koniec Polski- tak żeby się porządnie oderwać od domu, o przecież oni nie będą co chwile wracać itd. Ale potem często zmieniają zdanie.
Oczywiście jakaś tam odległość bezpieczna powinna być zachowana, żeby nikt nie zjawiał się bez powodu u nas, bo to niewskazane , ale tak to im bliżej tym lepiej.

Ja mieszkam dość blisko i według mnie ma to same zalety:
-do domu jeżdżę rzadko, ale nawet jak muszę po coś pojechać to nie musi to być cało-weekendowa wyprawa. Równie dobrze mogę pojechać w piątek po zajęciach i zdążyć wrócić jeszcze na piątkowa imprezę do akademika.
-utrzymany kontakt ze sporą częścią znajomych (z LO i okolic). Z częścią lepszy, z częścią gorszy, ale mi tam bardzo odpowiada. Szczególnie jak na leku jest okres kiedy nie idzie nikogo nigdzie wyciągnąć
-sytuacje awaryjne, jak coś z domu jest potrzebne, albo coś trzeba załatwić w urzędzie gdzie jest się zameldowanym, no cokolwiek w tym stylu. Mając 10h pociągiem nie zazdroszczę
-jak wyżej pisano z domu idzie przywieźć masę przydatnych rzeczy, których potem nie trzeba kupować

Z perspektywy dwóch lat przychylam się do zdania, że najważniejsza jest odległość i miejsce.

Na pierwszym roku sporo było u nas osób, które tak jak powiedział Lith - wyrwały się jak najdalej, albo po prostu TYLKO tutaj się dostały. Prawie 10 się przeniosło gdzie indziej, a kolejne kilka planuje i po tej sesji letniej - po prostu jest to bardzo obciążające. Czasem się swoim miastem rzyga jak kolorową tęczą. Zwykłe posiedzenie w miejscu rodzinnym przez 2 dni pozwala się zregenerować i mieć siłę do nauki na następne 2 tygodnie.

Koszt to druga sprawa - nie ma co porównywać cen wynajmu mieszkań np. w Zabrzu, a w Krakowie czy Wrocławiu. Z akademikami jest znowu w drugą stronę - te nasze są jakie są

Atmosfera też ma znaczenie, jednak jak to określiła Aleksandra - można ją kontrolować i w pewnych rozsądnych granicach modyfikować. Przydatna jest tutaj szczera opinia od znajomych

wszystko zależy od człowieka. np. ja poszedłem najdalej jak mogłem i do domu wracam 3-4 razy w roku - mi to odpowiada, bo nie mam żadnych potrzeb towarzyskich i telefon raz w tygodniu do znajomego czy coś mi wystarczy. jeżeli ktoś w okresie kryzysu lubi wszystko rzucić i wrócić do domu lepiej niech bliżej pójdzie.

ja bym powiedział, że najważniejsze jest podejście do studenta i sprzęt. bardzo mi się podoba, że u nas studenci nie są złem koniecznym, a na zajęciach praktycznych asystenci starają się żebyśmy coś z nich wynieśli. no i wyposażenie, które no na stomatologii jest ważne - pracujemy na nowym sprzęcie o naprawdę dobrym standardzie. technik wiadomo uczymy się i starych i nowych bo wszystko do siebie trzeba dostosować, ale potencjał jest. porównanie mam tylko do Warszawy bo jedna dziewczyna tam studiowała i mówiła że strasznie wszystko stare no ale nie wiem czy mówiła prawdę.

No ja też rzadko jeżdżę do siebie, na takie dłuższe wizyty to byłem w tym semestrze chyba 2 razy (Wielkanoc i część majowego weekendu) A tak to jeszcze miałem kilka nieplanowanych szybkich wizyt- gdzie przy niektórych byłem w domu kilka godzin, 10 min, a nawet wcale Właśnie do czegoś takiego przydaje się ta odległość . Jakbym miał 3-4h w jedną stronę to już by mi to 1-2 tygodnie w tym roku bardzo skomplikowało i miałbym masę odrabiania, a tak przez kilka dni po prostu sobie pojeździłem, wszystko ogarnąłem i odrabiałem tylko 1 zajęcia