Biolog.pl

Chciałam zapytać jak to dokładnie jest z badaniami lekarskimi przy rekrutacji. Wiem, ze w ciągu trzech dni od momentu gdy dowiemy się, że jesteśmy na liście musimy dostarczyć komplet odpowiednich dokumentów w raz z zaświadczeniem lekarskim uzyskanym najlepiej w placówkach, w których te badania są refundowane przez uczelnię.
Jak to dokładnie wygląda w praktyce? Czy na badania umawialiście się już o wiele wcześniej? Jeśli tak to kiedy? Słyszałam plotkę, że powinniśmy się umawiać już teraz, bo potem może być problem wyrobić się w te 3 dni. Chciałam więc zweryfikować te informacje.
Z góry dziękuję.

Zaświadczenie, z tego co się orientuję, nie musi być z placówki, gdzie badania są refundowane.
Z umawianiem się teraz to gruba przesada i dowód, że nie warto wierzyć plotkom. Mi się udało zrobić badania w tydzień i mniej więcej chyba tyle trzeba na to liczyć.

moreover, a na czym dokładnie te badania polegały? W sensie, czy robiono jakieś próby uczuleniowe, czy co konkretnie i czy to tylko u jednego lekarza, czy u kilku specjalistów?

U mnie konkretnie to był okulista, neurolog, badania krwi, RTG klatki piersiowej. Później lekarz medycyny pracy.

Ostro z tym RTG, nie słyszałem o tym wcześniej. Wizyta u lekarza medycyny pracy sprowadza się do odpowiedzenia na parę pytań i wypełnienia formularza, czasami zmierzy ciśnienie i osłucha i na tym się kończy. Z umawaniem się to jest kompletna bzdura. Ważne by zrobić badania w placówce wskazanej przez uczelnię, w innym przypadku może Cię to kosztować nawet kilkaset złotych.

RTG jest wymagane do akademika zdaje sie. Tzn wymagane jest potwierdzenie, ze w plucach czysto pod katem gruzlicy - czesto wypisuja na oko, ale teoretycznie to jakies zdjatko by sie przydalo. Na same studia - pierwsze slysze.

Nie słyszałem o tym wcześniej, żeby RTG było potrzebne do akademika. U nas na Ligocie nie trzeba było się z tym męczyć. U Was w Krakowie jest ciężej dostać na akademik, trzeba dostarczyć stos dokumentów m.in. z ZUSu, więc nie zdziwiłbym bym się jak by żądali zdjęcia. W Katowicach wierzą w dochód na jednego członka rodziny na słowo", co skutkuje tym, że sporo bogaczy mieszka na akademikach

to całe rtg, jak i chyba inne badania są wymagane tylko teoretycznie, gdzieś chyba nawet widziałam spis takich badań. w rzeczywistości robi się tylko badania krwi - aiat i bilirubina z tego, co pamiętam. No i wiadomo ciśnienie, badanie wzroku i takie tam. Ja załatwiłam sobie zaświadczenie zanim się dostałam, gdy byłam parę miejsc pod kreską, bo dostałam się dopiero z wrześniowej listy. Żeby zrobić bezpłatnie w swoim mieście trzeba mieć skierowanie, albo będzie ono na stronie uczelni, albo trzeba je sobie załatwić przez dziekanat. Warto o tym wszystkim pomyśleć jeszcze przed zakwalifikowaniem się, żeby potem od razu pojechać z kompletem dokumentów i się nie martwić czy się zdąży.
Na śum trzeba też mieć książeczkę sanepidu, ale to można dostarczyć w ciągu semestru.

Z tego co pamiętam to książeczka jest wymagana na wszystkich uczelniach, ponieważ jest niezbędna do przystąpienia do praktyk wakacyjnych.

pewnie tak jest, podobnie jak ze szczepieniami na wzw

To już jest taki standard. A właśnie, dobrze że przypomniałaś. Na ŚUMie potrafią robić problemy ze szczepieniami na WZW. Jak miało się je dawno, to trzeba robić miano przeciwciał lub czwarta dawkę przypominającą.

Wendigo pisze:Nie słyszałem o tym wcześniej, żeby RTG było potrzebne do akademika.

Przyznaje, ze nie potrafie tego teraz znalezc, ale wydaje mi sie, ze to jest na wyzszym szczeblu regulowane, jakims rozporzadzeniem zapewne, moze nawet ustawa. A ze podejscie do tematu jest. hmm. rozne, no to i z egzekwowaniem bywa roznie. Wiec to chyba nie jest zwiazane z tym jak trudno dostac akademik (BTW u nas wcale trudno nie jest, tylko papierow tona ).

Karolajn18 pisze:w rzeczywistości robi się tylko badania krwi - aiat i bilirubina z tego, co pamiętam. No i wiadomo ciśnienie, badanie wzroku i takie tam.

AlAT i bilirubina? Pierwsze slysze. Cukier mierzyli, tyle z krwi ich interesowalo. Cisnienie, wzrok - tak. I jakies wyrywki badania neurologicznego. Co dowodzi tylko, ze to co chca robic zalezy w najwiekszej mierze od tego gdzie sie pojdzie - koniec koncow liczy sie pieczatka lekarza medycyny pracy, w zasadzie jak bedzie mial taki humor to moze ja nawet na oko wystawic (tzn nie moze, ale uczelnie wylacznie to interesuje).

Wendigo pisze:Z tego co pamiętam to książeczka jest wymagana na wszystkich uczelniach, ponieważ jest niezbędna do przystąpienia do praktyk wakacyjnych.

Nope. Znowu Krakow moge podac jako kontrprzyklad - ksiazeczki nie mam, a cztery praktyki wakacyjne za mna.

randomlogin pisze:Nope. Znowu Krakow moge podac jako kontrprzyklad - ksiazeczki nie mam, a cztery praktyki wakacyjne za mna.

Hahah, Ty w ogóle jesteś udany random. Mam trochę znajomych na CMUJ i wszyscy musieli donieść książeczki i kartę szczepień na pół roku przed praktykami. Chyba masz jakieś wtyki