Biolog.pl

Matura poszła lepiej niż się spodziewałem a jestem już przy samym końcu rytuału (badania, papierki) składania aplikacji na wojskowo-lekarski (został mi już tylko egzamin 5 lipca) i zrodził się dylemat, ponieważ sądzę, że raczej dostanę się na cywilny lekarski w Łodzi. Czy jakiś student może mi poradzić co wybrać (lek czy woj-lek)? Czy, patrząc z perspektywy czasu, przeniósł by się z jednego na drugie gdyby miał możliwość?

Domyślam się że porównujesz woj-lek(MON) z lekarskim cywilnym?

Ja jestem na MONie i jest to dosyć dobra opcja. Według mnie alternatywa umowy z MONem jest zdecydowanie lepsza, niż cywilny kierunek na tym samym wydziale. Szczerze mówiąc, to średnio rozumiem ideę woj-leku cywilnego
Są plusy i minusy, które możesz doczytać na tym forum, albo ewentualnie na wojsk-lek.org. Wiadomo, z umową wiążesz się i decydujesz o swoim losie na najbliższe kilkanaście lat. To poniekąd dobra przygoda
Wielu z nas na roku podostawało się na uczelnie medyczne w całej Polsce, a jednak wybraliśmy woj-lek.
Jeżeli chodzi o cywilny wydział lekarski Umedu, to ciężko cokolwiek mi o nim powiedzieć, ale od tego roku programy dydaktyczne są do siebie zbliżone. Choć na woj-leku masz kilka dodatkowych przedmiotów, typu topografia, historia wojskowej służby zdrowia, itp.

A ja uważam ze MON do zdecydowanie nie jest dobra opcja.
Podpisujesz kontrakt na mogę się pomylić ale chyba na 12 lat.
Placa ci za studnia okey ale w wojsku specy nie zrobisz nie ma szans.A co to za lekarz bez specjalizacjii?
A idea woj leka jest taka żeby mieć możliwość podpisania kontaktu z wojem to taka dodatkowa opcja ale wcale nie wymagana.
O pracy lekarzy w woju to juz bylo na tym forum.

icha możesz powiedzieć coś wiecej o MON-ie? ciekawi mnie jak wygladaja testy sprawnościowe i jak jest na unitarce

Jeżeli chodzi o specjalizację w wojsku, to nie przesadzajmy. To mocno się zmienia, a wciąż zakorzenione jest przekonanie, że siedzisz całe 12 lat na poligonie i zabezpieczasz strzelanie. Widać tendencję, że lekarze zaczynają walczyć o swoje.
Do wojska możesz się zaciągnąć po każdym innym uniwersytecie medycznym w kraju. Cywilny woj-lek nie tworzy żadnych przywilejów. Może co najwyżej rozwijać pasje. To trochę tak, jak mundurowe klasy w liceach.

Co do unitarki i testów sprawnościowych, to ten temat był tyle razy wałkowany, że nie ciężko po raz n-ty o tym pisać. Po prostu, to trochę cięży okres, który później dobrze się wspomina Wiecej można doczytać, albo na tym forum, albo na wojsk-lek.org.

Tutaj jeszcze możesz poczytać co myślą o tym ludzie, którzy skończyli coś takiego.

Trzeba brać pod uwagę czas pisania tamtych postów)
Wszystko sie zmienia, chociaz nie ma co ukrywac, wojsko to jest zobowiązanie.

Kiedyś sam czytałem tę stronę, nim przyszedłem na ten kierunek. Już samo przeglądanie tego forum kreuje wrażenie, że w tym temacie wypowiada się kilku WAMoli, którzy wyglądają na lekko sfrustrowanych.
Osobiście zalecam też wybranie się do jakiegoś lekarza, który kończył WAM (jest ich wielu, bo kiedyś to była mocna uczelnia) i porozmawianie z nim w cztery oczy. To zupełnie co innego, niż wyczytywanie informacji na forach

Zgadzam się z przedmówcami. Trzeba zaczerpnąć informację od wielu osób, ale ja niestety słyszałam tylko złe zdania. Na badaniach lekarz na mnie nakrzyczał, że wybieram woj-lek sponsorowany przez MON i nie życzył mi powodzenia.

Mnie znajomy lekarz, który skończył ta uczelnie bardzo namawiał żebym poszła. Co osoba to inna opinia myslę ze jeśli sami nie spróbujemy to się niczego konkretnego nie dowiemy

Stary WAM to zupełnie coś innego niż to co jest teraz na MON-ie.
A co do tematów to są aktualne ostatni jest chyba ze stycznia 2013 roku.
Podsumowując nikt wam nie da tyle co wojsko obieca.

Mi też na badaniach lekarz powiedział, że ze szczerego serca radzi wybranie cywilnej medycyny jeżeli naprawdę chcę zostać lekarzem. i zachęcał mnie nawet do wzięcia kredytu studenckiego jeżeli nie dostanę się na stacjonarne. Więc widać lekarze w wojsku sami nie mają dobrych opinii o takim rozwiązaniu.