Strona 1 z 3

Wytrzymałość psychiczna na widok krwi itp.

: 30 cze 2014, o 00:35
autor: sufler
Witam.
W przeciwieństwie do wielu ludzi, których znam, nigdy nie brzydziłem się specjalnie krwią. Już od dziecka mogłem przy pobieraniu krwi patrzyć na napełniającą się probówkę, nie bałem się specjalnie igieł, zastrzyków. Ale przyznam, że wzdragam się trochę gdy oglądam na przykład filmik z przeprowadzanego na żywo zabiegu tracheotomii, z tym rozcięciem krtani, jak z otworu rozlewa się krew itd. Nie powiem, żeby zbierało mi się na zemdlenie, ale jednak robi to na mnie pewne wrażenie. Jak myślicie, czy to jest mocne przeciwwskazanie, żeby iść na medycynę? Zastanawiam się, czy wszyscy, którzy decydują się na ten kierunek mają faktycznie tak stalowe nerwy, że nawet jakby komuś, no nie wiem, głowę ucięło na ich oczach to ich nie ruszy? Czy może to przychodzi z czasem w ramach praktykowania zawodu jako taka rutyna?

Re: Wytrzymałość psychiczna na widok krwi itp.

: 30 cze 2014, o 02:29
autor: kate27
Jak mi się nudzi, to często sobie googluje filmiki/zdjęcia z operacji, sekcji zwłok, ekshumacji i czego się tylko da i szczerze, to mnie to kompletnie nie rusza.


Jestem ciekawa jak będzie za rok, jak pójdę na lek., tj. czy w starciu ze zwłokami na żywo też będzie ze mnie taki kozak

Re: Wytrzymałość psychiczna na widok krwi itp.

: 30 cze 2014, o 09:20
autor: lith
Nie każdy lekarz przecież jest rzeźnikiem i nie wszędzie krew sie leje litrami A nawet jeśli to pewnei kwestia przyzwyczajenia. Bardziej niż krwią bym się przejmował panem żulem na izbie przyjęć

Jak ktoś ma mi krew pobierać to już potrafiłem prawie odpłynąć. ale jak to ja trzymam strzykawkę to luz

Re: Wytrzymałość psychiczna na widok krwi itp.

: 30 cze 2014, o 10:08
autor: Dellarin
kate27, też oglądam tego typu filmiki czy jakieś dokumentalne programy w tv , chociaż w tv to nawet mniej pokazują tych drastycznych widoków.
Sama nie wiem, jak to będzie ze mną na żywo, najwyżej puszczę pawia gt
Miałam już jedną rodzinną sytuację, gdy musiałam zachować zimną krew, co prawda krew się wtedy nie lała, ale też musiałam trzymać nerwy na wodzy, żeby nie panikować.
Najbardziej to chyba oczy mnie brzydzą, znaczy się coś wyciąganego z oka itd. bo mam wrażenie jakby robili to na mnie, gdy to oglądam
Ale myślę, ze to kwestia przyzwyczajenia i opatrzenia się z takimi widokami.

Re: Wytrzymałość psychiczna na widok krwi itp.

: 30 cze 2014, o 11:08
autor: Medycyna Lwów
Najgorszy jest tylko i wyłącznie smród -żaden filmik tego nie odda. Podobnie jak realnego wyglądu medycyny itd


Re: Wytrzymałość psychiczna na widok krwi itp.

: 30 cze 2014, o 11:27
autor: Trzcina
Może jest to kwestia przyzwyczajenia do takich rzeczy. Ja przez całe życie odrzucałam medycynę jako kierunek studiów (aż do 2 kl liceum), ponieważ bałam się właśnie takich widoków. Najgorsze były operacje na oczach i mózgu - jak pokazywali coś takiego w telewizji, to musiałam odwrócić głowę. Gdyby w dzieciństwie ktoś mi powiedział, że będę chciała zostać lekarzem, to bym go wyśmiała, ponieważ był to dla mnie jedyny zawód, który tak mnie obrzydzał i nie wyobrażałam sobie jak można się interesować takimi świństwami. Natomiast lekarzy, zastrzyków i szpitali bałam się jak ognia. Współczuję wszystkim dentystom i pielęgniarkom, którzy wtedy musieli się ze mną użerać na wizytach/szczepieniach.

Z czasem po prostu ta tematyka zaczęła mnie interesować i pociągać, ale lęk pozostał. Zmieniło się to właśnie w połowie liceum, kiedy to zaczęłam się interesować.protetyką oczu, która mnie szczególnie kręciła. Lubiłam też optykę, ale to mnie bardziej ciekawiło. Znalazłam więc filmik z zabiegu enukleacji gałki ocznej i implantacji oczodołu. Film mnie zarówno przeraził jak i zrobił na mnie olbrzymie wrażenie. Więc zaczęłam szukać innych i z pewnym cierpieniem oglądałam operacje zaćmy, przeszczepy rogówki. Zachwycona zaczęłam oglądać zabiegi z innych dziedzin medycyny, trepanacje czaszki, operacje serca. I od tamtej pory nie robi to na mnie żadnego wrażenia

Jeśli cię to interesuje, to chyba można się z tym oswoić.
Wydaje mi się, że większą przeszkodą może być obrzydzenie do wszelkich nieprzyjemnych zapachów, wydzielin, kontaktu z brudnymi ludźmi. To bardziej działa na zmysły.

Re: Wytrzymałość psychiczna na widok krwi itp.

: 30 cze 2014, o 11:38
autor: Nitrogenium32
Dellarin, taak, oczy są najgorsze. Wszystko inne można przeżyć, ale widoku operowanych oczu nie.

Re: Wytrzymałość psychiczna na widok krwi itp.

: 30 cze 2014, o 14:46
autor: Mårran
Jak mówi Kaamil - zapachy są dużo gorsze niż widoki


Re: Wytrzymałość psychiczna na widok krwi itp.

: 30 cze 2014, o 17:43
autor: AnnaWP
Wszystko jest do przyzwyczajenia.
Ja nie lekarz, ale nie znosiłam widoku wkłuwania. Mogę oglądać autopsję czy transplantację serca, ale wkłucia nie znosiłam.
Do czasu, aż sama musiałam się nakłuwać - zmusiłam się i jak ręką odjął.

Również zapachy są do przyzwyczajenia, jakie by nie były. Też trochę wiem co mówię, z różnymi smrodami miałam do czynienia. Jeżeli ktoś nie wie jak wali dom upstrzony ciężką biegunką psa, którą dostał podczas nieobecności pańci - w pracy, ten wiele ma przed sobą. A ten dom trzeba wymyć.

Re: Wytrzymałość psychiczna na widok krwi itp.

: 30 cze 2014, o 17:46
autor: Melatonina
AnnaW_UO pisze:jak wali dom upstrzony ciężką biegunką psa
Te poetyckie wyrażenia.

Re: Wytrzymałość psychiczna na widok krwi itp.

: 30 cze 2014, o 18:16
autor: doktorka
Zapachy sa straszliwe, reszta totalny luz, na 1 zajeciach z anaty, na ktorych sa zwloki (nie kosci, tylko zwloki) jest moze troche konsternacji, ale to trwa z 5min, bo potem trzeba sie skupic na tym, co ma sie umiec. I tak jest ze wszystkim-skupiasz sie na tym, ze masz sie danej czynnosci nauczyc, a nie na tym jak bardzo jest to obrzydliwe.

Niestety do smrodu rozkladajacych sie od 2tyg zwlok bardzo trudno sie przyzwyczaic, chyba, ze pracuje sie w zakladzie med sadowej, to moze jakos nabiera sie dystansu z czasem.

Re: Wytrzymałość psychiczna na widok krwi itp.

: 6 lip 2014, o 14:48
autor: Smoła
Wytrzymałość psychiczną to trzeba mieć do wytrzymania reżymu nauki (przyswojenia tony materiałów, odbycia miliona zajęć itd.). A potem w robocie to trzeba mieć wytrzymałość psychiczną do zachowania i słów pacjentów, szefa starego komucha, upierdliwych współpracowników itd.

A wyglądy, smrody, wydzieliny, zaglądanie do brudnych i śmierdzących otworów odbytowych i różnych ran, ludzkie ekskrementy na własnych pięknych, wypielęgnowanych dłoniach i śnieżnobiałym, wyprasowanym fartuchu, jakby schodzą na drugi plan.

Re: Wytrzymałość psychiczna na widok krwi itp.

: 6 lip 2014, o 21:26
autor: doktorka
Smo&#x142a pisze:Wytrzymałość psychiczną to trzeba mieć do wytrzymania reżymu nauki (przyswojenia tony materiałów, odbycia miliona zajęć itd.). A potem w robocie to trzeba mieć wytrzymałość psychiczną do zachowania i słów pacjentów, szefa starego komucha, upierdliwych współpracowników itd.

A wyglądy, smrody, wydzieliny, zaglądanie do brudnych i śmierdzących otworów odbytowych i różnych ran, ludzkie ekskrementy na własnych pięknych, wypielęgnowanych dłoniach i śnieżnobiałym, wyprasowanym fartuchu, jakby schodzą na drugi plan.
Co do pacjentów, to zgoda, chociaz dla mnie wiekszym wyzwaniem są media, bzdurne wypowiedzi ekspertów nie majacych bladego pojecia o niczym oraz Bartosz. Ale reszta.zalezy jakiego masz szefa/kolegow itdD