przeniesienie się po I roku niestacjo na stacjo - lekarski
: 14 lip 2014, o 15:17
Witam, mam do Was pytanie, ale może najpierw przedstawię moją sytuacje:
Aktualnie rekrutuje się na studia medyczne, najbardziej zależy mi na Gdańsku gdyż zakochałem się w tym mieście. Niestety nie mam szans na dostanie się w trybie stacjonarnym. O ile chemia poszła dobrze - 87% to już biologia nieco gorzej, widziałem moją prace i ten ich śmieszny klucz, zawsze starałem się myśleć kreatywnie a nie tak jak ktoś by chciał (czyli klucz) niestety moje argumenty nie przekonały OKE. Właśnie w złym myśleniu a nie w braku wiedzy upatruje moje niepowodzenie na tegorocznej maturze. Jednakże nie poddając się i jednocześnie mając możliwość studiowania w trybie nie stacjonarnym i na tyle dobre wyniki by się tam dostać mam zamiar tak zrobić. Jednakże nie można a raczej nie chciał bym trwać w ten sposób 6 lat, nikt nie wie jak potoczy się życie a w szczególności sytuacja finansowa, tak więc moim planem jest przetrwanie I roku medycyny i poprawa matury a potem przeniesienie się na II rok stacjonarnych, uważam że teraz potrafiłbym już nagiąć swoje myślenie na te 180 min matury, rzecz jasna wcześniej przygotowując się do tego bardzo skrupulatnie. Wiem że egzaminy na studiach wypadają w czerwcu a maj też jest okresem gorącym pod względem zaliczeń. By się przenieść trzeba ponownie wziąć udział w rekrutacji a z moją biologią na 67% nie mam szans licząc na spadek progów. To jak bardzo będzie ciężko nie jest dla mnie ważne, teraz gdy dotknęła mnie myśl że mógłbym stracić szanse na zostanie lekarzem wiem że to co chce w życiu robić i nie liczy się to ilu to będzie wymagało poświęceń, ominiętych imprez czy zarwanych nocek. Jestem w stanie poświęcić całego siebie by tego dokonać. Liczę się także z tym mój plan może nie do końca się zrealizować ale nie mogę nie spróbować. Rok w domu i poprawa matury jest opcją dość ryzykowną, zawsze jest możliwość że człowiek się rozleniwi, straci motywacje siedząc samotnie w domu. To jak stanie w miejscu gdy świat idzie na przód, czyli de facto cofanie się.
Moje pytania są takie:
Czy mógłby się wypowiedzieć ktoś komu to się udało, jak tego dokonał z jakimi wynikami?
Czy ktoś orientuje się czy coś takiego jak przeniesienie się z przyczyn wysokiej średniej funkcjonuje w Gdańsku?
Czy ktoś zna kogoś kto tego dokonał? (w dziekanacie mówili że średnio 10 os z roku czegoś takiego dokonuje)
Jak są postrzegani studenci studiów niestacjonarnych, jako gorsi czy może nie ?
Za ogólne opinie na ten temat także będę wdzięczny.
Aktualnie rekrutuje się na studia medyczne, najbardziej zależy mi na Gdańsku gdyż zakochałem się w tym mieście. Niestety nie mam szans na dostanie się w trybie stacjonarnym. O ile chemia poszła dobrze - 87% to już biologia nieco gorzej, widziałem moją prace i ten ich śmieszny klucz, zawsze starałem się myśleć kreatywnie a nie tak jak ktoś by chciał (czyli klucz) niestety moje argumenty nie przekonały OKE. Właśnie w złym myśleniu a nie w braku wiedzy upatruje moje niepowodzenie na tegorocznej maturze. Jednakże nie poddając się i jednocześnie mając możliwość studiowania w trybie nie stacjonarnym i na tyle dobre wyniki by się tam dostać mam zamiar tak zrobić. Jednakże nie można a raczej nie chciał bym trwać w ten sposób 6 lat, nikt nie wie jak potoczy się życie a w szczególności sytuacja finansowa, tak więc moim planem jest przetrwanie I roku medycyny i poprawa matury a potem przeniesienie się na II rok stacjonarnych, uważam że teraz potrafiłbym już nagiąć swoje myślenie na te 180 min matury, rzecz jasna wcześniej przygotowując się do tego bardzo skrupulatnie. Wiem że egzaminy na studiach wypadają w czerwcu a maj też jest okresem gorącym pod względem zaliczeń. By się przenieść trzeba ponownie wziąć udział w rekrutacji a z moją biologią na 67% nie mam szans licząc na spadek progów. To jak bardzo będzie ciężko nie jest dla mnie ważne, teraz gdy dotknęła mnie myśl że mógłbym stracić szanse na zostanie lekarzem wiem że to co chce w życiu robić i nie liczy się to ilu to będzie wymagało poświęceń, ominiętych imprez czy zarwanych nocek. Jestem w stanie poświęcić całego siebie by tego dokonać. Liczę się także z tym mój plan może nie do końca się zrealizować ale nie mogę nie spróbować. Rok w domu i poprawa matury jest opcją dość ryzykowną, zawsze jest możliwość że człowiek się rozleniwi, straci motywacje siedząc samotnie w domu. To jak stanie w miejscu gdy świat idzie na przód, czyli de facto cofanie się.
Moje pytania są takie:
Czy mógłby się wypowiedzieć ktoś komu to się udało, jak tego dokonał z jakimi wynikami?
Czy ktoś orientuje się czy coś takiego jak przeniesienie się z przyczyn wysokiej średniej funkcjonuje w Gdańsku?
Czy ktoś zna kogoś kto tego dokonał? (w dziekanacie mówili że średnio 10 os z roku czegoś takiego dokonuje)
Jak są postrzegani studenci studiów niestacjonarnych, jako gorsi czy może nie ?
Za ogólne opinie na ten temat także będę wdzięczny.