Biolog.pl

Wczoraj dostałam się na UMB ,a papiery mam póki co na WUMie - lekarski . Zastanawiam się poważnie nad zmianą miasta : Białystok bardzo mi się podoba ,mam tam znajomych i wszyscy chwalą uczelnię. Warszawa lekko mówiąc mnie przeraża ,mam do niej dalej i nie znam nikogo ,a czytałam więcej negatywnych opinii niż o UMB. Rodzice nalegają żebym poszła do Warszawy ,bo jest to dla mnie ogromna szansa i wyższy poziom. Jednak jakoś nie wiem czy oni mają rację . Wiadomo zależy mi na tym ,aby mieć najlepszą drogę na starcie po studiach ,bo nie mam żadnych znajomości w tym środowisku ,ale czy na prawdę warto się pomęczyć w Warszawie niż mieć bardziej spokojne życie i studia w B-stoku? Czy różnica w dyplomach ma jakąś dużą różnice jeśli chodzi o medycynę? Zawsze myślałam ,że jak się wybiera jakieś kierunki humanistyczne to lepiej iść do większego miasta ,a uczelnie medyczne reprezentują ten sam poziom. W Warszawie przyjmują 400 osób ,a w Białymstoku 160 - może łatwiej się będzie przebić w Białymstoku - co o tym sądzicie? Proszę o rzetelne informacje.

Ile osób tyle opinii. Rok temu, będąc w identycznej sytuacji, wybrałam Warszawę, bo to stolica i to tu chcę w przyszłości mieszkać. Tobie też bym radziła zostać, ponieważ nie ma co się bać tej uczelni, większość ma podobne obawy i sobie w trudnych chwilach pomaga. Według mnie poziom jest wyższy w warszawie, stwierdzam to po rozmowach ze znajomymi z Białegostoku i porównaniu form egzaminów i zakresu materiału. Ale jeśli nie masz aspiracji na stolicę to w Białym będzie Ci dobrze. Ładna uczelnia, ponoć przychylni prowadzący i ogólnie jest dobrze. Dużo jest tematów porównującychte uczelnie, poszukaj

kingu pisze:W Warszawie przyjmują 400 osób ,a w Białymstoku 160 - może łatwiej się będzie przebić w Białymstoku - co o tym sądzicie? Proszę o rzetelne informacje.

Że tak zapytam, gdzie ty się chcesz przebijać?

Chodzi mi o koła naukowe i specjalizację (wiem ,że w Wa-wie jest ich więcej ,ale chętnych na nie na pewno też) i nabraniu tkzw. znajomości jak to niektórzy mi mówili

A Białystok z kolei nie jest taki wielki, więc nie sądzę, żeby tu było lepiej pod tym względem.

Sama wybrałam UMB kierując się przede wszystkim osobistymi względami, ale i zasłyszane opinie zachęciły mnie do studiowania tutaj. A co po studiach będzie to się zobaczy, póki co chcę je chociaż zacząć d.

W tamtym roku też wahałem się między Warszawą a Białymstokiem, ale ostatecznie wybrałem WUM i po 1 roku nie żałuję. Wawa mi się bardzo podoba jako miasto, jest tu wiele fajnych miejsc, gdzie fajnie można spędzić czas. Z zajęciami na uczelni jest już trochę gorzej, bo większość z nich moim zdaniem nie ma sensu, ale to raczej na wszystkich uczelniach wygląda podobnie (zabawa kredkami na histo, zajęcia, gdzie kilka godzin siedzi się i słucha prowadzącego czytającego prezentacje). Co do atmosfery to moim zdaniem jest bardzo dobra, każdy dzieli się tym co zdobędzie wrzucając to na maila grupy czy roku. Ze wszystkimi się nie dogadasz, ale raczej nikt się z nikim nie kłóci. Wiadomo, że zdarzają się jakieś wybitnie głupie jednostki (afera z pisaniem maili do zakładu anatomii o to, że jedna grupa może ściągać na wejściówkach, a inna nie, o to że niektóre rzuty mają łatwiej itp.) których działania robiły skutki odwrotne od zamierzonych, no ale co poradzisz, jest nas niemal 500, więc nie mogło zabraknąć debili.
Najlepiej idź tam gdzie ty chcesz, jeśli czujesz, że w Białymstoku będziesz się lepiej czuła to go wybierz. Ważnym argumentem jest odległość od domu, ja mam do obu miast tyle samo drogi, więc on u mnie odpadał, ale u ciebie jest przecież inaczej (chyba, że to dalej to różnica kilkunastu kilometrów ). A myślę, że to jakim lekarzem się zostanie zależy głównie od ciebie, a nie od uczelni którą skończysz.

czytowazne pisze:Według mnie poziom jest wyższy w warszawie, stwierdzam to po rozmowach ze znajomymi z Białegostoku i porównaniu form egzaminów i zakresu materiału.

Czyli im trudniejsze egzaminy tym wyższy poziom uczelni? Jak patrzę na nasz egzamin z histologii to zaczynam wątpić, bo jest trudny i bardzo szczegółowy, a po paru miesiącach już się nic z histologii nie pamięta, bo trzeba było wykuć każde zdanko z książki, a nie zrozumieć dany proces itp. Zresztą nie ma co żadnego poziomu oceniać po 1 roku. U nas jest generalnie fajnie, bo na tym 1 roku duży nacisk jest kładziony tylko na 2 przedmioty anatomię i histologię. Pozostałe przedmioty można zdać praktycznie bez nauki w trakcie semestru, robiąc tylko testy z poprzednich lat lub przerabiając kilka zagadnień kilka dni przed zaliczeniem. Poza tym nie mamy żadnych egzaminów w sesji zimowej co daje praktycznie 3 tygodnie wolnego i ten odpoczynek bardzo się przydaje

Erick pisze:Że tak zapytam, gdzie ty się chcesz przebijać?

Metro w Białymstoku ktoś musi zbudować

No wiesz, jakiś punkt zaczepienia żeby porównać należy obrać. Pierwszy rok porównuję, bo sama po nim jestem i po nim mam znajomych na umb. Tam też nie wszystkie zajęcia miały sens i nie wszystkie wymagały nauki a jedynie przerobienia starych pytań, a egzaminy były bardziej przystępne. Wystarczyło zobaczyc minę mojej koleżanki na opowieść o egzaminie z histo 100 pytań- 100 minut albo porównać ilość szpilek na praktycznym z anatomii. 25 do 60. Ale niech będzie, że nie nazwę tego poziomem, inaczej sesje łatwiej zdać w białym

Choć nie chce jakoś mocno najezdzac na biały, jak słyszę o ich imprezach i stopniu integracji to żałuję że ostatecznie wybrałam wum, tu tak słodko nie jest.

czytowazne pisze:Choć nie chce jakoś mocno najezdzac na biały, jak słyszę o ich imprezach i stopniu integracji to żałuję że ostatecznie wybrałam wum, tu tak słodko nie jest.

na II WL jest z tym dobrze:)

To łatwiej jak są 24 szpilki, bo wystarczy trafić na 15, które się zna, czy łatwiej jest 60, bo można aż 24 nie umieć?

o kurczątko, logic.

daftpunk pisze:

czytowazne pisze:Choć nie chce jakoś mocno najezdzac na biały, jak słyszę o ich imprezach i stopniu integracji to żałuję że ostatecznie wybrałam wum, tu tak słodko nie jest.

na II WL jest z tym dobrze:)

Nie chodzi o możliwości tzn ilość nauki tylko chęci innych studentów. Chociaż może to zależy od grupy. Mówcie co chcecie, w Białym jest o wiele mniej stresu i więcej luzu