Biolog.pl

"W dzisiejszych czasach znać jeden język obcy to wstyd - odwołując się do tych słów chciałabym poprosić Was (studentów, lekarzy) o pomoc w dokonaniu wyboru.
Na początku zaznaczę, że jestem maturzystką. Angielski znam na poziomie B1. Od zawsze fascynował mnie francuski i chciałabym zacząć się go uczyć. Ale matura coraz bliżej, czas to jedyne ograniczenie, a jak zdecyduję się na naukę francuskiego teraz, to odejmę czas na powtórki do maturki".
Zatem, chciałabym ten końcowolicealny czas poświęcić na przedmioty priorytetowe a naukę języka zostawić na czas studiów. I tu właśnie pojawia się problem.
Czy znajdę na medycynie kilka godzin tygodniowo na korepetycje z francuskiego?
Czy darować sobie w ogóle naukę drugiego języka a dopracowywać angielski lub poczekać aż się skończy studia i wtedy ewentualnie się wziąć za rozwijanie zdolności lingwistycznych.
Ta moja chęć nauki drugiego języka jest oparta na tym, że chciałabym rozszerzać wiedzę o książki obcojęzyczne, a w przyszłości wyjechać, pracować do Francji. (Najpierw studia za pieniądze podatników, a później sobie wyjeżdża franca jedna. Pieniądze oddaj )
Pytania może i bzdurne, ale proszę o wyrozumiałość.

Czy znajdę na medycynie kilka godzin tygodniowo na korepetycje z francuskiego?

Jak znajdziesz czas to będziesz chodził, a jak nie znajdziesz to nie będziesz . Sprawa bardzo indywidualna. Raczej na I roku będzie ciężko to pogodzić, ale po nim myślę, że już tak. Zresztą możesz zacząć się uczyć tego języka w wakacje, po maturze masz przecież 4-miesięczne.

Francuski jest brzydki. Sorry, ktoś musiał to napisać.

Czasu jest dużo. Biorąc pod uwagę wyobrażenia maturzystów - nawet bardzo dużo. Pytanie tylko czy nie okaże się, że wolisz obejrzeć odcinek serialu po czym przespać się 2 godziny zamiast uczyć się w ramach odpoczynku po nauce.

oogmeeway pisze:Francuski jest brzydki. Sorry, ktoś musiał to napisać.

Czasu jest dużo. Biorąc pod uwagę wyobrażenia maturzystów - nawet bardzo dużo. Pytanie tylko czy nie okaże się, że wolisz obejrzeć odcinek serialu po czym przespać się 2 godziny zamiast uczyć się w ramach odpoczynku po nauce.

tru, tru, tru

Vidavell pisze:Zatem, chciałabym ten końcowolicealny czas poświęcić na przedmioty priorytetowe a naukę języka zostawić na czas studiów.

Zgadzam się z kolegą Collo - przecież będą jeszcze wakacje. I to w dodatku długie, więc nie trzeba tej nauki nowego języka obcego odkładać dopiero na studia.

oogmeeway pisze:Pytanie tylko czy nie okaże się, że wolisz obejrzeć odcinek serialu po czym przespać się 2 godziny zamiast uczyć się w ramach odpoczynku po nauce.

No właśnie. Może być też tak. Chyba że będziesz grała w Simsy, wtedy będzie O.K.

oogmeeway pisze:Francuski jest brzydki.

Osoby z mojej klasy, które mają francuski, twierdzą, że niemiecki jest brzydszy, a po francusku można kogoś obrazić - a ta osoba nawet się tego nie domyśli. Chociaż brzmi on trochę arogancko, przynajmniej jak dla mnie.

Na pierwszym roku da się mieć czas, ale studenci często tego nie wiedzą i się w tym czasie uczą Ja wolałam poimprezować zamiast uczyć się jeszcze czegoś dodatkowego.

Na starszych latach da się uczyć języka spokojnie. Ja i kilkoro moich znajomych jesteśmy tu przykładami. Koleżanka intensywną naukę niemieckiego nawet przypieczętowała erazmusem do Niemiec

Nitrogenium32 pisze:

oogmeeway pisze:Francuski jest brzydki.

Osoby z mojej klasy, które mają francuski, twierdzą, że niemiecki jest brzydszy, a po francusku można kogoś obrazić - a ta osoba nawet się tego nie domyśli. Chociaż brzmi on trochę arogancko, przynajmniej jak dla mnie.

Że niby jakieś żelipapą ładniejsze od niemieckiego? Dobre sobie

Ale wyobrazacie sobie, jakby brzmial taki Rammstein po francusku _

FrancuskiNiemiecki, deal with it!

co za różnica?
francuski, niemieckilt<< jakikolwiek inny

Łacina to ładny język

Quidquad latine dictum sit, altum videtur

Quidquad?

Nesquik wypatrzane w internetum, altum videtur

Quidquid? Pomyłka przepraszam Z pamięci pisałem, a na łacinie mam tylko odmiane przez przypadki terminów typu chora nerka