Biolog.pl

Cześć Jestem studentką III roku analityki medycznej we Wrocławiu i mam 22 lata, tydz temu rodzice oznajmili mi, że zapłaca mi za niestacjonarną medycyne we Wrocławiu.
Nie mam pojęcia co robić, poprawiałam dwa razy mature zaraz po liceum, za każdym razem wynik coraz wyższy, ale nigdy wystarczający do Wro, choć na niestacjonarne bym sie dostała.
Nie wiem czy to nie za poźno na zmianę i to na studia , które trwać będą 6 lat. Jak je skończę bede 28latką z zerowym doświadczeniem .
Teraz myśl, że mam rzucić 3 lata cięzkich studiów i zostac w sumie z niczym, a reszta znajomych zdobędzie chociaz tytuł magistra, co prawda zarabiać będzie ok 2 000 zl jak dobrze pójdzie na starcie, ale jednak coś juz osiągną.
Rodzice dopiero teraz mogli mi zaproponować te niestacjonarne studia, ze wzgledu na to, że uzbierali trochę pieniędzy( wcześniej nie było nas stać), więc to też nie jest tak, że zachciało mi się lekarskiego i rodzice wyłozyli kasę na stół na drugi dzien. To na prawdę było moje marzenie.
Może mi ktos jakąś zdrową opinię na ten temat wystawić?
Pozdrawiam

Ale uzbierali na całe studia te 150 000? Czy na pierwszy rok? Bo jak na cale masz, to bym szła, why not, potem starała sie jeszcze dopoprawiać może.

Powiedzieli, że na całe, nawet nic nie mówili, żebym poprawiała maturę, tylko, że oni maja pieniądze na to żebym skończyła te studia. Jasne, że w głowie mi siedzi opcja poprawiania matury, ale to już zależy czy znajdę czas na nauke do tego, w co wątpie, bo nawet na obecnych studiach cięzko było. Plusem jest to, że 4 przedmioty będę miała zaliczone z góry na pierwszym roku.
Zapytałam, bo może jest/był ktos w podobnej sytuacji.

Pewnie w podobnej są - a przynajmniej w takiej, że po kilku latach czegoś idą na coś innego. Pełno takich. Nie krępuj się, jeśli dano Ci szansę, jakoś to w przyszłości odpracujesz