Biolog.pl

Nie wiedzialem gdzie zamiescic, a mialbym ochote sprawdzic czy rzecziwiscie dane okulary maja 300, albo 400 (czego.?). Chinczyk pisze sobie ze ma 400, wysokiej klasy model za kilkaset zl tak samo, wiadomo ze raczej rowne nie sa. Domyslam sie, ze moze byc jakis stosunkowo prosty sposob na weryfikacje tego ile swiatla UV jest przepuszczane, a ile nie. Jak ktos ma pomysl to chetnie (:

W salonie optycznym sprawdzisz.

Liczba 400 oznacza, że filtr pochłania promieniowanie UV w całym zakresie długości fali (do 400nm), tzn. w 100% chroni przed każdym rodzajem promieniowania UV.

300 i 400 brzmi jak długość fali w nm. Jakbym miał zgadywać, to przypuszczam że rzeczywiście pochłaniają, bo jest to banalnie proste w produkcji (już szkło, czyli nasze mikroskopy, nie przepuszczą niczego poniżej 360 i mało ponizej 400 i produkuje się je specjalnie, aby mogły to robić).
Sprawdzić to mógłbyś chyba tylko na spektrofotometrze. Ewentualnie mógłbyś ćwiczyć z lustrzanką i filtrami albo.

Tylko nie wiem czy buźka się cieszy jak jest dużo, czy mało (w końcu na plażę chodzi się opalać).

Dzieki wielkie. Chodzilo o pomoc osobie, ktora ma problemy z oczami i filtr UV jest dla niej dosc istotny.

A jak sie to ma do okularow w ktorych szkla nie sa ze szkla?

A nie jest przypadkiem tak, że wystarczą okulary polaryzacyjne, które z założenie nie przepuszczają promieni UV?

No właśnie polaryzacyjne niekoniecznie nie przepuszczają UV.
Też nad tym myślę, bo soczewki, jakie są najwygodniejsze nie mają filtra, więc powinnam kupić dobre słoneczne.
Podejdę do salonu, zapytam o możliwość zmierzenia filtra.

Długość fali i polaryzacja nie mają ze sobą nic wspólnego.

No właśnie, chociaż spotkałam się z połączeniem jednego z drugim. Może na polaryzacyjne nanieśli jakiś filtr. Albo ściemniali, jak często robią.

Jasne, dzisiaj wszystko jest wyładowane technologią
Właściwie, to w zależności d technologii produkcji polaryzatora, może on już wycinać znaczną ilość UV - mimo wszystko nadal nie należy mieszać jednego z drugim.