Ewolucja
: 2 lut 2017, o 12:26
Witam, poruszany prze zemnie temat jest tak rozległy ze się nie zdziwię ze będzie miał dziesiątki stron. Tylko pytanie teraz brzmi, do którego poddziału go dać : )
Otóż mniej więcej wiem jak działa ewolucja, miałem o niej zagadnienia w gimnazjum i chyba całkiem fajnie mi wychodziło dzielenie genotypów.
Tylko mam pewne wątpliwości co do samej zasady działania ewolucji. mianowicie
wielokrotnie w TV mówi się ze jeden organizm sprawia ze drugi sie do niego dostosowuje. Mianowicie lampart ma silne żeby to lania (albo daniel) ma dlugie nogi aby przed nim uciec. Jak to jest ze mutacje się wypełniają.
drugim jest nieredukowalny organ. jak np. oko
Doskonale zdawał sobie sprawę z tego stanu rzeczy już Darwin:
Gdyby można było wykazać, że istnieje jakikolwiek złożony narząd, który w żaden sposób nie mógł powstać wskutek następstwa wielu drobnych modyfikacji, moja teoria kompletnie by się załamała. (s. 151)
no i trzeci. Co się dzieje z tymi wszystkimi blednymi mutacjami? wiadomo ze 99 mutacji jest błędnych a tylko 1% bylby zdatny do zycia. Czyli powinniśmy mieć wysyp takich potworków"
a tak to ich nie widać. Gdybyśmy ograniczali się w tym momencie tylko do doboru naturalnego okazuje się ze KAŻDY gatunek z blednie dobranym genem musiałby wyginąć! Chyba ze istnieje jakiś inny dobór naturalny zawiadamiający genami.
pomijam to ze podobno już rodzą się ludzie, którym zanikają niepotrzebne organy. Jak np. wyrostek robaczkowy. SKĄD EWOLUCJA WIE ze jest nie potrzebny?
Otóż mniej więcej wiem jak działa ewolucja, miałem o niej zagadnienia w gimnazjum i chyba całkiem fajnie mi wychodziło dzielenie genotypów.
Tylko mam pewne wątpliwości co do samej zasady działania ewolucji. mianowicie
wielokrotnie w TV mówi się ze jeden organizm sprawia ze drugi sie do niego dostosowuje. Mianowicie lampart ma silne żeby to lania (albo daniel) ma dlugie nogi aby przed nim uciec. Jak to jest ze mutacje się wypełniają.
drugim jest nieredukowalny organ. jak np. oko
Doskonale zdawał sobie sprawę z tego stanu rzeczy już Darwin:
Gdyby można było wykazać, że istnieje jakikolwiek złożony narząd, który w żaden sposób nie mógł powstać wskutek następstwa wielu drobnych modyfikacji, moja teoria kompletnie by się załamała. (s. 151)
no i trzeci. Co się dzieje z tymi wszystkimi blednymi mutacjami? wiadomo ze 99 mutacji jest błędnych a tylko 1% bylby zdatny do zycia. Czyli powinniśmy mieć wysyp takich potworków"
a tak to ich nie widać. Gdybyśmy ograniczali się w tym momencie tylko do doboru naturalnego okazuje się ze KAŻDY gatunek z blednie dobranym genem musiałby wyginąć! Chyba ze istnieje jakiś inny dobór naturalny zawiadamiający genami.
pomijam to ze podobno już rodzą się ludzie, którym zanikają niepotrzebne organy. Jak np. wyrostek robaczkowy. SKĄD EWOLUCJA WIE ze jest nie potrzebny?