Biolog.pl

Witam,

Chciałbym zmienić tradycyjne oświetlenie halogenowe do obserwacji w świetle odbitym w mikroskopie PZO na diodowe. Dotychczas pracowała tam żarówka 6V15W. Celem modernizacji jest poprawienie komfortu obserwacji a przede wszystkim podniesienie jakości wykonywanych zdjęć. Planuję do tego celu użyć diody power led o odpowiednio dobranej luminacji. Prosiłbym o odpowiedź na kilka pytań w związku z tym:

1. Jaka moc żarówki halogenowej uważana jest za wystarczającą do zrobienia przyzwoitych zdjęć pod mikroskopem optycznym? Co zalecają producenci, jak to wygląda w praktyce?

2. Diody jakiej mocy (lub o jakiej luminacji) stosowane są we współczesnych mikroskopach optycznych?

3. Jaka temperatura barwowa diody uważana jest za optymalną do robienia zdjęć pod mikroskopem - światło ciepłe, czyli coś około 3000K, czy światło zimne, czyli coś około 5000K i więcej.

4. Jak się ma ustawianie oświetlenia wg Kohlera w przypadku oświetlenia diodowego? Jest w ogóle zasadna rozmowa o czymś takim w przypadku diod?

5. Dla oświetlenia diodowego stosujemy bezwzględnie matówkę?

Od strony konstrukcyjnej poradzę sobie sam, moc/luminację diody oszacuję na piechotę przyjmując, że w halogenie mamy 40 lumenów/wat lub skorzystam z gotowca (pyt. nr2). Bezwzględnie jednak odpowiedzi na wszystkie zadane tu przeze mnie pytania będą dla mnie niezwykle pomocne.

Pozdrawiam

na elektryce sie niestety nie znam, ale mialem zaawansowany mikroskop nikona i w nim byla lampa halogen 12V 100W. mikroskop w chwili przymierzania sie do zdjecia automatycnzie ustawial swiatlo na conajmniej 9V co zapewnialo minimalna jasnosc pozwalajaca na wykonanie zdjecia analogiem (to byl topowy sprzet z czasow przedcyfrowkowych)

w zaawansowanych mikroskopach chyba stosuje sie halogeny - nie maja one efektu stroboskopowego przy ktorym aparaty glupieja.

W oświetleniu Kohlera diody nie przeszkadzają, ale w Biolarze musiałem użyć matówki pomiędzy diodą, a wlotem światła do oświetlacza (przed taką małą soczewką) .
Współczesne diody LED mogą dawać bardzo intensywne światło , nawet ponad tysiąc lumenów. Biorąc pod uwagę, że ta ilość światła emitowana jest z powierzchni 3-4mm , efekt końcowy jest bardzo dobry , światło jest równomierne , kolory są intensywniejsze od żarowego, gdzie spora ilość energii zamieniana jest na ciepło .Trzeba używać dobrze stabilizowanego zasilania, aby nie było efektu migotania.
Osobiście wolę światło ledowe do obserwacji i fotografowania.
Polecam stronkę z diodami mocy LED

Gdzieś mi się o uszy obiło, że do fotografowania pod mikroskopem należy użyć mocniejszego światła, około 120W (halogen).

Chcę to przeliczyć na luminację diody, ale przy moim przeliczniku 40lm/W wyjdzie 4800lm i coś mi tu nie gra, dlatego chciałbym, aby ktoś podał mi moc diody, której używa lub widział, że ktoś używa.

Chcę fajnie widzieć i mieć fajne fotki, ale nie chcę też spalić sobie oczu.

No i ta temperatura barwowa - wyczytałem, żeby raczej przesunąć spektrum w kierunku fali niebieskiej, czyli zimne światło o temperaturze barwowej około 7000K. Zdaje się to potwierdzać fizyka - skracając długość fali, zwiększamy zdolność rozdzielczą mikroskopu

l = (0,61*L)/(n*sin u) (dla światła monochromatycznego)

Chcę fajnie widzieć i mieć fajne fotki, ale nie chcę też spalić sobie oczu.

do tego sa filtry ND (natural density). nimi oslabia sie jasnosc swiatla idacego do okularow, do toru optycznego aparatu idzie pelna moc, maja rozne stopnie jasnosci.

mozna tez zamiast lampy zastosowac flash, to juz bardzo zaawansowana zabawa, ale daje najlepsze efekty.

planapo pisze: do tego sa filtry ND (natural density). nimi oslabia sie jasnosc swiatla idacego do okularow, do toru optycznego aparatu idzie pelna moc, maja rozne stopnie jasnosci.

O, wielkie dzięki, to bardzo cenna informacja. Takie elementy wyposażenia to droga rzecz? I czy łatwo dostępna?

one sa wbudowane w bardziej zaawansowane mikroskopy, czasem mozna dostac je w czesciach, ale niestety bardzo rzadko, ceny raczej niewysokie. najczestsze oznaczenia to ND8, ND16 i ND32. kapitalny jest jeszcze filtr NCB - natural color balance - z zoltej barwy swiatla robi sie naturalne.

mysle ze moznaby cos pokombinowac z tymi filtrami i domowym sposobem gdzies umieszczac.

Trzeba pamiętać , że takie konstrukcje jak Biolar są z lat 80-tych , gdy królowała fotografia analogowa , klisza fotograficzna wymagała takich dużych halogenowych oświetlaczy , technologia LED Cree jest nowa , więc pewnie nie jest jeszcze popularna w profesjonalnych mikroskopach.
W Biolarze używałem diody 3W , która dawała ok 100-120 lumenów , efekt był bardzo dobry , ale przy obiektywie powyżej 60x obraz był za ciemny , a ponieważ praktycznie nie używałem takich powiększeń , za bardzo mi to nie przeszkadzało.
W moim obecnym chińczyku mam 3W diodę wbudowaną fabrycznie i przy obiektywie x100 wszystko widać wyraźnie .

najnowszy mikroskop Nikona, z zeszlego roku ma jednak halogenowe swiatlo.

Ja zrobiłem to tak:
oswietlacz-led-pwm-vt33737.htm
Można by jeszcze użyć mocniejszej diody. Do fotografowania używam lampy błyskowej. Dioda też się nada z pewnymi ograniczeniami.

Pomysłowo i elegancko. U mnie jednak jest ograniczenie tego typu, że całość ma wejść do tulei oryginalnego oświetlacza PZO do światła odbitego EPI OE 4, czyli do tulei fi 25mm

A jak to wygląda z ciekawości?

Ma to formę krótkiego tubusa nakładanego pomiędzy mocowanie nasadki okularowej a samą nasadkę. Z tubusa wychodzi prostopadle tuleja, do której wsuwa się żarówkę. Żarówka mocowana jest w ten sposób, że ma możliwość posuwu wzdłużnego (ustawienie według Kohlera), a trzy śruby stabilizują i centrują żarówkę.
Pomiędzy tubusem a tuleją są trzy gniazda na matówkę, filtry i polaryzator, zależy co kto chce aktualnie tam założyć. W tulei jest zabudowana też przysłona irysowa.

W tubusie jest optyka, która załamuje światło pod kątem 45st. i kieruje je za pośrednictwem obiektywu na preparat.