Biolog.pl

Idę na biologię w tym roku na UJ, będę poprawiał maturę z biologii i z chemii. Mam do was pytanie o to czy:
a) zostać cały rok w domu i uczyć się do matury
b) iść na studia na jeden semestr lub przed pierwszą sesją uciekać
c) zostać na studiach i w razie niepowodzenia kontynuować naukę na wybranym kierunku.

Ta kwestia była kilkukrotnie poruszana, ale wolałbym, żeby opinie były w jednym temacie, a nie porozrzucane po kilku wątkach. Piszę też dlatego, bo weszła ustawa przez, którą trzeba płacić za te 30 pkt ECTS.

Wiem, że tego teraz nie wiesz, ale najlepiej byłoby ogarnąć, czy lepiej ci uczyć się, siedząc w domu, ewentualnie pracując, mając spokój od nauki, zaliczeń itp., czy wręcz przeciwnie, wolisz nie odrywać się od atmosfery nauki i ciągnąć jednocześnie i studia, i maturę, bo w domu byś się rozleniwił.

Ja tez ide na studia i poprawiam muaturke. Mysle wlasnie,ze jak bede caly czas w transie tym lepiej A jezeli cos sie nie zgra,to rzucam studia

Morgotheron pisze:wolałbym, żeby opinie były w jednym temacie, a nie porozrzucane po kilku wątkach.

W takim razie to co robisz ma efekt dokladnie odwrotny do zamierzonego. To znaczy jasne, ty dostaniesz odpowiedzi w swoim watku - ale kolejna osoba znajdzie ich tyle ile ty, plus jeden dodatkowy - twoj. I tak kazdy po kolei dochodzi do wniosku, ze on potrzebuje oddzielnie zapytac. I sie robi burdel. Decyzji za ciebie nikt nie podejmie, w czasach post-ustawowych tez juz takie dyskusje byly prowadzone. No sorry, ale po prostu nie ogarniam.

Jak juz sie zaczalem produkowac - ja bym na twoim miejscu na studia poszedl, tylko nie pozwolil sobie na zuzycie zadnych ECTSow. A jesli bym uznal, ze jednak zle mi sie tak uczy, to zrezygnowal jeszcze wczesniej.

cyjanowodor93 pisze:Ja tez ide na studia i poprawiam muaturke. Mysle wlasnie,ze jak bede caly czas w transie tym lepiej A jezeli cos sie nie zgra,to rzucam studia

no ale dostałas sie dzis na lek to jeszcze nie te studia ?

NIE IDĘ na studia i POPRAWIAM MATURĘ.
- przy rejestracji/rekrutacji jak zwał tak zwał, jeśli nie rzuci się studiów odpowiednio wcześnie naliczana jest opłata, jako drugi kierunek studiów.
- przyśrubuję się do krzesła i ryję to co mam do rycia, co jest równoznaczne z tym, że mam dużo czasu na przerobienie materiału dokładnie i z kazdą ilością zadań
- jesli ma sie konkretny cel * w moim przypadku jest to kierunek lekarski* myslę, ze zbedne jest pójscie na studia by nie tracic roku, by pokosztowc zycia studenckiego.

A ja też ide na biologie na UJ w tym roku , i też bede się zastanawiał ile to wate w trakcie natomiast chce się wreszcie za 3 razem spiac , spełnić marzenie i dostać na ten lekarski podobno to trzech razy sztuka no to warto probówać Zresztą cóż mam do stracenia

byłam na biologii na UJ z mysla o poprawie matury.d uciekłam po miesiącu. Strata czasu

Ja poszłam po nieudanej maturze na mikrobiologię i uciekłam przed pierwszą sesją (bałam się tej ustawy i był z nią taki burdel, że na wszelki wypadek to zrobiłam). Nie udało mi się wystarczająco poprawić matury, chyba zabrakło mi czasu. Będąc na studiach mimowolnie chciałam się przykładać do studiów, żeby inni nie patrzyli na mnie krzywym wzrokiem, że słabo mi idzie, sporo czasu spędzałam z nowymi znajomymi i ani razu nie udało mi się zajrzeć do książki maturalnej. Wydaje mi się, że to wynika z tego, iż ludzie chcący się dostać na medycynę nie lubią olewać przedmiotów powiązanych z tematyką biologii (ja przynajmniej tak miałam), lubiłam pokazywać, że dużo wiem i że się interesuję. Teraz znowu nie dostałam się na lekarski, początkowo złożyłam papiery na farmację, ale też daję sobie trzecią szansę, więc zabrałam papiery z farmy i siedzę w domu w błogim spokoju. Nie zmienia to faktu, że cały czas pluję sobie w brodę czemu nie poszłam na farmę, w domu jest tak nudno", ale trudno. Cel to cel, nikt nie mówił, że dla przeciętnych ludzi (jak ja) będzie łatwo.

Ja poszedłem na biologie wcale nie z mysla ze tam sie naucze do matury , bardziej z zainteresowania i spraw osobistych , które nie pozwalają mi nie studiowac , bedzie dobrze

Pooti, Dokładnie z takich samych pobudek poszłam na mikro, mi się niestety nie udało.

Czy jest sens studiowania kierunku, którego nie ukończe, a który w jakiś sposób przygotuje mnie do matury? Czy może warto jednak zostać pół roku na przezimowanie?

Po co studiować coś co masz zamiar rzucić. Ja zostałam w domu i jestem zadowolona z tego. Aktualnie plan nauki się spełnia tak jak sobie założyłam , a i nudzić się nie mogę bo chwilami nie mam na to zupełnie czasu :d . jeszcze kwestia finansów wchodzi w grę. Na studiach zawsze trzeba kasę stracić , a przecież można ją lepiej spożytkować:)