Biolog.pl

Witam was, o tak późnej porze borykam się z problemem: co jak nie stomatologia?
Jestem w sytuacji takiej, iż przystępuje po raz 3 do matury (2 poprawa z bio i chem)
Wyniki najkorzystniejsze: 68% chemia i 60% biologia. I tu takie pytanie, gdzie(najlepiej Krk) i na co, gdyby w tym roku ponownie nie wypaliło, a ta opcja,pod względem wyników byłaby najlepsza
Co do matur, materiał przerobiony, korepetytorzy wygonili, że już wystarczy mi wiedzy maturalnej.
Jedyne z czym się borykam to stres maturalny, który mnie paraliżuje w maju i przez niego wszystko sobie papram. Ale nad tym właśnie pracuje od czerwca

Zadań z chemii nigdy nie za wiele, uwierz mi.
Cóż, jak nie stoma, to lekarski.d

Jak masz stres to po prostu nie jestes dobrze przygotowany. Tzn ludzie sie boja czegos jak nie sa tego pewni, chociaz kazdy reaguje inaczej Ja na stres reaguje smiechem, inni paralizem i nie potrafia normalnie myslec. Znajdz na to sposob, rozwiazuj duzo matur w domu to sie przyzwyczaisz i zdobedziesz nieco wprawy.

Jesli nie poprawisz tych wynikow to ci zostanie reszta medycznych kierunkow poza farmacja, stomatologia i lekarskim, albo przyrodnicze albo cala reszta gdzie potrzeba tylko polski z matma. Ja osobiscie jesli bym sie nie dostal na ktorys z moich wymarzonych kierunkow, to poszedlbym albo na kierunek techniczny po ktorym jest praca, albo na jakis język obcy, ewentualnie studia po angielsku, albo filologia angielska z jakims innym jezykiem, zeby cos z tych 5ciu lat miec

A ja się nie zgodzę. Z reguły jest tak, że im więcej człowiek umie, tym bardziej się denerwuje, że coś przez pomyłkę schrzani.

Castellano i że cała praca pójdzie na marne przez jakąś przypadkową pomyłkę

hmm, jak nie stoma to weterynaria, przynajmniej w moim wypadku

Ja poszedłem na weterynarię i na prawdę nie żałuję!