Nudna biologia, książki lub repetytoria bio/chem/mat
: 16 lis 2013, o 18:15
Cześć!
Jestem maturzystą 2015 (rocznik 96’), więc nowa podstawa programowa = nowa matura.
Jestem na profilu medycznym – w programie realizujemy rozszerzoną biologię, chemię i matematykę, tak więc możliwości po liceum wydają się bardzo duże.
Książki, z których obecnie korzystamy w szkole:
a) chemia:
- NOWA ERA „To jest chemia 1. Zakres rozszerzony” (podręcznik)
- KRZYSZTOF M. PAZDRO „Zbiór zadań z chemii. Zakres rozszerzony” (zbiór zadań)
b) matematyka:
- OFICYNA EDUKACYJNA „Podręcznik/zbiór zadań do liceów i techników. Klasa 2. Zakres rozszerzony” (podręcznik oraz zbiór zadań)
c) biologia:
- NOWA ERA „Biologia na czasie 1. Zakres rozszerzony” (podręcznik)
Jestem takim typem ucznia, który nie ma swoich ulubionych przedmiotów. Albo inaczej - NIE MIAŁ, gdyż w gimnazjum miałem 5 ze wszystkiego i sam nie wiedziałem, co chcę robić. Mało tego, nie przepadałem za bardzo za biologią, chemią czy matematyką (najbardziej jednak za biologią, co wychodzi teraz).
Mimo to zdecydowałem, że chcę iść w medycynę lub kierunki inżynieryjne, np. inżynier budownictwa, stąd taki profil na jakim jestem. I tego nie zmienię.
Mam co chciałem, więc jaki problem?
Ano zupełnie inaczej wyobrażałem sobie naukę biologii w liceum.
Fakt - I klasa pod tym względem przebiegła sielankowo - 1h tygodniowo, a więc nauki praktycznie nie było. Teraz, w II klasie, mamy już po 5h tygodniowo i chociaż odeszła nam połowa przedmiotów, jest ciężej (ale to nic dziwnego).
Po prostu od tego roku szkolnego odkryłem, że ta licealna biologia naprawdę STRASZNIE mnie nudzi, nie mogę się nic zainteresować ani zebrać na systematyczną naukę, co jest aż wbrew mnie samemu.
Obecnie przerabiamy rośliny (ogólnie mówiąc) i po prostu sypiam na lekcji, a jak patrzę na książkę, to mi niedobrze.
Fakt drugi – lekcje pani profesor skutecznie utwierdzają mnie w tym, że mnie to nudzi. Zdecydowanie nie jest ciekawie.
Co w związku z tym?
Na początku roku szkolnego pomyślałem, że jakoś przez to przebrnę, nie zawsze mamy to co lubimy. Minęły dwa miesiące i właśnie na tych roślinach już wysiadłem. Naprawdę, już wolałbym jakąś anatomię, coś bardziej LUDZKIEGO, albo chociaż zwierzęta. Wiem, że czeka mnie to później, ale interesuje mnie również to co TERAZ.
Z tego powodu uznałem, że daruję sobie maturę z biologii. Jednak medycyna bez rozszerzonej biologii jest nieosiągalna – z wyjątkiem Łodzi, ale to w chwili obecnej, bo nie wiadomo jak to będzie wyglądało na rok akademicki 2015/16.
Dlatego stwierdziłem, że skoro i tak muszę się nawet trochę tego uczyć (a chociażby żeby zdać, w przypadku rezygnacji ), to potrzebuję jakiejś nowej, interesującej książki bądź repetytorium.
A nóż spojrzę m.in. na te znienawidzone rośliny z innej strony, chociaż ABSOLUTNIE NIGDY nie przyda mi się taki cykl życiowy paprotników.
Poszukuję książki, ażebym w przypadku istnienia i posiadania takowej bardzo dobrze przygotował się do matury rozszerzonej z biologii, jeśli tylko mi się spodoba (a nawet jeśli zrezygnuję, to chociaż żebym uczył się po prostu do szkoły, bo coś tam zaliczać trzeba, razem z innymi).
I tutaj krótkie pytanie do was – jakie pozycje polecacie? A może w takiej sytuacji w ogóle darować sobie tę biologię i skupić się na chemii/matematyce?
Tak będąc w temacie, zapytam jeszcze o chemię i matematykę.
Z chemii nauka jest bardzo przyjemna, a to za sprawą pani profesor, mamy idealne notatki i praktycznie nie korzystam z książki jako źródła wiedzy, chociaż chyba powinienem, nawet dla siebie.
W zbiorze Pazdry jest mnóstwo zadań, przerobienie wszystkich na lekcji jest niemożliwe, a przyznam, że w domu z własnej woli się za nie nie zabierałem (jednak już na dniach mam taki zamiar), tak więc myślicie, że przyda mi się jakaś dodatkowa pomoc z chemii? Czy zainteresować się tym, co mam i przede wszystkim robić te zadania z Pazdry? Bo zbiór wydaje się być całkiem dobry.
Z matematyki to wygląda tak, że przede wszystkim nauczycielka nie zawsze dobrze przekazuje informacje. Niektórzy nie rozumieją, a się nie odzywają - i potem wychodzi.
Fakt, zadań w zbiorze dużo, a niemożliwym jest zrobienie ich wszystkich na lekcji. Warto zabrać się za robienie ich w domu, samemu.
Jednak wg. mnie podręcznik mógłby być lepszy. Na lekcjach z niego nie korzystamy, więc jest jedynie na własny użytek. Przykłady są, nawet po kilka na temat, ale niezawsze są jasne i klarowne, dlatego zastanawiałbym się nad dodatkową książką, repetytorium etc. – co tutaj polecacie? (Ostatnio spotkałem się z taką stronką jakzdacmaturezmatematyki.pl, z której niedługo wydana zostanie poziom rozszerzony)
I tak podsumowując moją historię - szukam nade wszystko książki, repetytorium, cokolwiek z biologii, co może być lepsze od Nowej Ery. Coś, co mnie zainteresuje.
Przydałyby mi się jakieś dodatkowe pomoce z matematyki i ewentualnie z chemii.
Co polecacie?
Jestem maturzystą 2015 (rocznik 96’), więc nowa podstawa programowa = nowa matura.
Jestem na profilu medycznym – w programie realizujemy rozszerzoną biologię, chemię i matematykę, tak więc możliwości po liceum wydają się bardzo duże.
Książki, z których obecnie korzystamy w szkole:
a) chemia:
- NOWA ERA „To jest chemia 1. Zakres rozszerzony” (podręcznik)
- KRZYSZTOF M. PAZDRO „Zbiór zadań z chemii. Zakres rozszerzony” (zbiór zadań)
b) matematyka:
- OFICYNA EDUKACYJNA „Podręcznik/zbiór zadań do liceów i techników. Klasa 2. Zakres rozszerzony” (podręcznik oraz zbiór zadań)
c) biologia:
- NOWA ERA „Biologia na czasie 1. Zakres rozszerzony” (podręcznik)
Jestem takim typem ucznia, który nie ma swoich ulubionych przedmiotów. Albo inaczej - NIE MIAŁ, gdyż w gimnazjum miałem 5 ze wszystkiego i sam nie wiedziałem, co chcę robić. Mało tego, nie przepadałem za bardzo za biologią, chemią czy matematyką (najbardziej jednak za biologią, co wychodzi teraz).
Mimo to zdecydowałem, że chcę iść w medycynę lub kierunki inżynieryjne, np. inżynier budownictwa, stąd taki profil na jakim jestem. I tego nie zmienię.
Mam co chciałem, więc jaki problem?
Ano zupełnie inaczej wyobrażałem sobie naukę biologii w liceum.
Fakt - I klasa pod tym względem przebiegła sielankowo - 1h tygodniowo, a więc nauki praktycznie nie było. Teraz, w II klasie, mamy już po 5h tygodniowo i chociaż odeszła nam połowa przedmiotów, jest ciężej (ale to nic dziwnego).
Po prostu od tego roku szkolnego odkryłem, że ta licealna biologia naprawdę STRASZNIE mnie nudzi, nie mogę się nic zainteresować ani zebrać na systematyczną naukę, co jest aż wbrew mnie samemu.
Obecnie przerabiamy rośliny (ogólnie mówiąc) i po prostu sypiam na lekcji, a jak patrzę na książkę, to mi niedobrze.
Fakt drugi – lekcje pani profesor skutecznie utwierdzają mnie w tym, że mnie to nudzi. Zdecydowanie nie jest ciekawie.
Co w związku z tym?
Na początku roku szkolnego pomyślałem, że jakoś przez to przebrnę, nie zawsze mamy to co lubimy. Minęły dwa miesiące i właśnie na tych roślinach już wysiadłem. Naprawdę, już wolałbym jakąś anatomię, coś bardziej LUDZKIEGO, albo chociaż zwierzęta. Wiem, że czeka mnie to później, ale interesuje mnie również to co TERAZ.
Z tego powodu uznałem, że daruję sobie maturę z biologii. Jednak medycyna bez rozszerzonej biologii jest nieosiągalna – z wyjątkiem Łodzi, ale to w chwili obecnej, bo nie wiadomo jak to będzie wyglądało na rok akademicki 2015/16.
Dlatego stwierdziłem, że skoro i tak muszę się nawet trochę tego uczyć (a chociażby żeby zdać, w przypadku rezygnacji ), to potrzebuję jakiejś nowej, interesującej książki bądź repetytorium.
A nóż spojrzę m.in. na te znienawidzone rośliny z innej strony, chociaż ABSOLUTNIE NIGDY nie przyda mi się taki cykl życiowy paprotników.
Poszukuję książki, ażebym w przypadku istnienia i posiadania takowej bardzo dobrze przygotował się do matury rozszerzonej z biologii, jeśli tylko mi się spodoba (a nawet jeśli zrezygnuję, to chociaż żebym uczył się po prostu do szkoły, bo coś tam zaliczać trzeba, razem z innymi).
I tutaj krótkie pytanie do was – jakie pozycje polecacie? A może w takiej sytuacji w ogóle darować sobie tę biologię i skupić się na chemii/matematyce?
Tak będąc w temacie, zapytam jeszcze o chemię i matematykę.
Z chemii nauka jest bardzo przyjemna, a to za sprawą pani profesor, mamy idealne notatki i praktycznie nie korzystam z książki jako źródła wiedzy, chociaż chyba powinienem, nawet dla siebie.
W zbiorze Pazdry jest mnóstwo zadań, przerobienie wszystkich na lekcji jest niemożliwe, a przyznam, że w domu z własnej woli się za nie nie zabierałem (jednak już na dniach mam taki zamiar), tak więc myślicie, że przyda mi się jakaś dodatkowa pomoc z chemii? Czy zainteresować się tym, co mam i przede wszystkim robić te zadania z Pazdry? Bo zbiór wydaje się być całkiem dobry.
Z matematyki to wygląda tak, że przede wszystkim nauczycielka nie zawsze dobrze przekazuje informacje. Niektórzy nie rozumieją, a się nie odzywają - i potem wychodzi.
Fakt, zadań w zbiorze dużo, a niemożliwym jest zrobienie ich wszystkich na lekcji. Warto zabrać się za robienie ich w domu, samemu.
Jednak wg. mnie podręcznik mógłby być lepszy. Na lekcjach z niego nie korzystamy, więc jest jedynie na własny użytek. Przykłady są, nawet po kilka na temat, ale niezawsze są jasne i klarowne, dlatego zastanawiałbym się nad dodatkową książką, repetytorium etc. – co tutaj polecacie? (Ostatnio spotkałem się z taką stronką jakzdacmaturezmatematyki.pl, z której niedługo wydana zostanie poziom rozszerzony)
I tak podsumowując moją historię - szukam nade wszystko książki, repetytorium, cokolwiek z biologii, co może być lepsze od Nowej Ery. Coś, co mnie zainteresuje.
Przydałyby mi się jakieś dodatkowe pomoce z matematyki i ewentualnie z chemii.
Co polecacie?