Biolog.pl

Cześć. Ile miesięcy przed maturą rozpoczęliście intensywne przygotowywania do matur i po ile godzin tygodniowo (nie pytam się dziennie, bo niewielu robi to autentycznie dzień w dzień)? Pytam się ubiegłorocznych maturzystów (mile widziani Ci na lekarskim ), ale i obecnych maturzystów.

Ja w sumie robię to od początku sierpnia, ale tak lepiejmocniej chcę właśnie od samego początku grudnia, po maturach próbnych. Arkusze już rozwiązuje i tak z marszu się waha na razie 60%, ale mam czas na podwyższanie. Cel to bio-87% i chem-85%.

Pytałam się jedną dziewczynę, która chodziła do takiego w sumie średniego normalnego liceum, że do matur zbytnio nie wkuwała, żeby siedzieć po 4-5 godzin dziennie (jak niektórzy się chwalą), a zdała dobrze, bo na 92% z chemii i 85% z biologii.

Nie jestem ubiegłorocznym maturzystą, ale.

Ja się w połowie drugiej klasy przeniosłam na biol-chem i od tej pory systematycznie się uczyłam. Dwa dni przed maturą generalna powtórka od rana do wieczora

Arkusze już rozwiązuje i tak z marszu się waha na razie 60%, ale mam czas na podwyższanie. Cel to bio-87% i chem-85%.

Arkusze zostaw na sam koniec na marzec/ kwiecień. Nie ma ich tak naprawdę dużo, a robienie ich po łebkach bez przerobionego materiału nie ma sensu.

Ja uczyłem się w miarę systematycznie biologii, chemii i fizyki przez całe LO i w 3 klasie gdzieś na przełomie września i października zacząłem robić równolegle z bieżącymi zagadnieniami powtórki materiału z 1 i 2 klasy. Wszystko przerobiłem gdzieś do marca (oprócz kilku działów z chemii, których nie zdążyliśmy jeszcze przerobić na lekcjach.) i w tym miesiącu po raz ostatni przerobiłem cały materiał z vademeców by cały kwiecień zostawić na arkusze. System może nie jest najlepszy (uczenie się w kółko przez 3 lata tych samych rzeczy) ale pozwolił mi praktycznie całkowicie ograniczyć stres związany z maturą. No i co najważniejsze pozwolił dostać się na ten kierunek na który chciałem.
I pamiętaj, że jednej recepty na zdaną maturę nie ma, możesz robić to samo co koleżanka albo to samo co ja i napisać gorzej albo lepiej.

Colloportus pisze:

Arkusze już rozwiązuje i tak z marszu się waha na razie 60%, ale mam czas na podwyższanie. Cel to bio-87% i chem-85%.

Arkusze zostaw na sam koniec na marzec/ kwiecień. Nie ma ich tak naprawdę dużo, a robienie ich po łebkach bez przerobionego materiału nie ma sensu.

Muszę się zgodzić i przyznaję, że osobiście podzielam Twoje zdanie, a zaczęłam to robić z tego względu, że wszyscy ciągle klepią o wczesnym ich rozwiązywaniu, więc sobie mówię no skoro robią i zdają dobrze, no to też se zacznę", mimo że nie mam całego materiału przerobionego - co mnie jeszcze bardziej negatywnie napędza.

Ja pisałam poprawę matury w 2012, mogę potwierdzić to, co piszecie wyżej - intensywne rozwiązywanie arkuszy 2-3 miesiace prze maturą, a do tej pory warto sobie przyswoić wiedzę i robić zbiory zadań. Im więce arkuszy, tym lepiej, ale z mojego doswiadczenia pamiętam, że najlepsze były te z matury majowych i próbnych (także poszukaj trochę i zgromadz ich jak najwiecej ), bo te z operonow i innych miały czasem jakieś dziwne pytania, ale też warto je robić

Wy&#x17Clin pisze:
Muszę się zgodzić i przyznaję, że osobiście podzielam Twoje zdanie, a zaczęłam to robić z tego względu, że wszyscy ciągle klepią o wczesnym ich rozwiązywaniu, więc sobie mówię no skoro robią i zdają dobrze, no to też se zacznę", mimo że nie mam całego materiału przerobionego - co mnie jeszcze bardziej negatywnie napędza.

Wszyscy tak piszą, bo często źle rozplanowany czas i brakuje go na arkusze. A to wcale nie idzie tak szybko- bo powinno trwać tyle ile matura- jeśli ma sens.
Moim zdaniem każdy musi dostosować naukę do siebie. Ważna jest systematyczność,ale najważniejsze powtórki

Karolajn18 pisze:J te z operonow i innych miały czasem jakieś dziwne pytania

Zauważyłam to, bo robimy na chemii zadania z operonu i często łapię się na tym, że zadanie jest tajemniczo sformułowane, a odpowiedzi inne niż zrobię o.O
Czy warto kierować się tymi całymi zadaniami z operonu? Czasem pani mówi te zadanie was nie obowiązuje x razy.

A mi wystarczylo pol roku na dobre przerobienie biologii, chemii I fizyki. Ale wtedy siedzialem w ksiazkach non stop

Ja ogarniałem się w miarę na bieżąco (to znaczy ze sprawdzianu na sprawdzian) przez całe liceum.
Z bioli:
Nauka pod kątem matury po studniówce i feriach, ale też bez jakiejś wielkiej spiny. Intensywne powtórki całego materiału z na 1-2 tygodnie przed maturą, i jeszcze szybsza powtórka całości z vademecum już tylko - w weekend przed pisaniem.

Z chemii: nauczycielka stwierdziła, że miesiąc na powtórkę starczy i tak jak leciały powtórki w szkole, tak powtarzałem w domu. Potem przerwa przed maturą z bioli, kiedy 100% sił poszło na biolę. Następnie między maturą z bioli, a maturą z chemii intensywne powtórki z chemii.

Może nie taktyka na najwyższe wyniki, ale starczyły. Ważniejsze, żeby się nie dać zwariować maturą i nie zestresować za mocno, bo wtedy żadna taktyka nie pomoże.

Ja uczę się systematycznie od początku września, teraz mam czas na naukę tego co do tej pory powtórzyłem, a po przerwie świątecznej znowu zaczynam drugą połowę materiału, a w przerwie wielkanocnej uczę się jej Po wielkanocy testy, arkusze, zadania, ostatnie szlify Mam nadzieję, że się uda i dostanę się na wymarzoną uczelnię.

Każda taktyka może być dobra, byle była w miarę realistyczna. Ogarnianie od zera w tydzień będzie raczej trudne, ale i kucie od września na pełnych obrotach nie przyniesie niczego dobrego.

Najlepiej spróbować racjonalnie rozplanować powtórki i tyle z tej taktyki.

Mårran
A jak Ty np. zaplanowałabyś powtórkę?

Ja myślę, że popełniłam błąd nie rozwiązując arkuszy i jakbym miała drugi raz pisać, to w miarę kończenia materiału, tak na parę tygodni przed maturą, zrobiłabym wszystko, co bym znalazła. A co do materiału to robiłam przez półtora roku regularnie na lekcje i starczyło, z tym że my robiliśmy trochę ponad maturę. Więc na samą maturę starczy mniej czasu.