Strona 1 z 1

Co tracę-studia w swoim mieście?

: 30 cze 2014, o 20:20
autor: tchorz
Z przyczyn m in. finansowych bedę studiować w swoim mieście. mieszkajac z rodzicami.
Czy są tu tacy?
Co tracę? co zyskam?
Za czasów naszych rodziców nie było telefonów internetu itp,tak wiec zdecydowanie ci w akademikach wiedzieli wiecej (giełdy informacje itp)
O imprezach nie wspominajac.

Re: Co tracę-studia w swoim mieście?

: 30 cze 2014, o 20:23
autor: Medycyna Lwów
Ludzie w akademikach zazwyczaj wiedzą więcej.
Zależy jaki masz charakter - jednym mieszkanie z rodzicami przeszkadzać nie będzie wcale ani w nauce, ani w tym że się nie usamodzielnią. Innym tak. Mam znajomych którzy też mieszkali i albo pod koniec studiów, albo na staż nie wytrzymywali już mieszkania z rodzicami i się wyprowadzili czy do innego mieszkania czy w kontekście stażu do innego miasta.

Re: Co tracę-studia w swoim mieście?

: 30 cze 2014, o 20:24
autor: Madridistka
Ja jestem taka. Akurat się cieszę, że mogę mieszkać w domu, jakoś nie ciągnie mnie do typowego życia studenckiego
Przyjadę z uczelni to zawsze ciepły obiad, nie muszę martwić się o zakupy, robieniem wielkich porządków, szukaniem mieszkania.

Re: Co tracę-studia w swoim mieście?

: 30 cze 2014, o 20:26
autor: PrzebiegłyJeż
Ja bym się na Twoim miejscu cieszył, sam będe musiał albo wybrać akademik albo stancję. Wolałbym sobie w domowych piernatach leżeć, ale to stan na teraz. Pewnie później mi się zmieni. Jak to zawsze było, najgorzej to przetrwać pierwsze dni w nowej szkole

Re: Co tracę-studia w swoim mieście?

: 30 cze 2014, o 20:27
autor: zompsuareza
Z jednej strony na pewno super sprawa, że wiele problemów życia codziennego (j/w obiadek czy nawet pranie) Ci umyka

Druga strona medalu ejst jednak taka, że nie poznasz tego co trafia się tylko raz w życiu przez pewien czas, czyli życia studenckiego i jednak nauki samodzielności. Nie wiem czy planujesz, ale pewnie w którymś momencie przyjdzie czas na rodzinę i w sumie the end. Jak to się mówi, możesz nie poznać smaku życia Ale z drugiej strony. jesli jesteś osobą towarzyską to i tak będzie spoko , a jak należysz do typowych no-life kujonów to w sumie bez różnicy

Re: Co tracę-studia w swoim mieście?

: 30 cze 2014, o 20:30
autor: PrzebiegłyJeż
zompsuareza pisze: jesli jesteś osobą towarzyską to i tak będzie spoko , a jak należysz do typowych no-life kujonów to w sumie bez różnicy
Zależy jakie studia.
Te teksty o towarzyskości studentów leku czasami mnie przerażają. Zabawa, zabawą ale trzeba się pouczyć w takim akademiku

Re: Co tracę-studia w swoim mieście?

: 30 cze 2014, o 20:34
autor: Madridistka
Ten brak usamodzielnienia to jest właśnie ten minus patrząc w przyszłości na założenie własnej rodziny. Bo jednak jak się wyjeżdża na studia trzeba nauczyć się samemu zadbać o wszystko, a w domu jednak z reguły rodzice w wielu rzeczach pomogą.

Re: Co tracę-studia w swoim mieście?

: 30 cze 2014, o 20:41
autor: tchorz
zompsuareza pisze:jesli jesteś osobą towarzyską to i tak będzie spoko , a jak należysz do typowych no-life kujonów to w sumie bez różnicy
Jestem elastyczna, myślę,ze jak trzba to bedę zakuwać. Fakt w domu lepsze warunki do nauki., brak problemów typu zrobić zakupy, Wszędzie blisko.
Ale jednak zastanawiam się czy po pierwszym, drugim roku nie przenieść sie do mieszkania studenckiego. finanse są tu pewnym problemem, i zastanawiam się czy warto. A włąsciwie czy za dwa lata bedę podobnie zdecydowana i czy to jest realne

Re: Co tracę-studia w swoim mieście?

: 30 cze 2014, o 20:46
autor: zompsuareza
Ja na Twoim miejscu tak czy siak z całą pewnością mieszkałbym z rodzicami na początku. Nie wiem, może po prostu po jakimś czasie, po 3 latach poczujesz, że chciałabyś zamieszkać sama (może z kimś) wyjdzie w praniu Narazie mieszkaj jak masz gdzie, bo taniej i bezproblemowo, a skoro idziesz na lek (?) to tym bardziej na początku będziesz miała super komfort przy takim nawale zajęć

Re: Co tracę-studia w swoim mieście?

: 30 cze 2014, o 20:52
autor: zompsuareza
a co do towarzyskości to raczej chodizło mi o takie kontakty z ludźmi d jak się jest w innym mieście i się zostaje na weekend to jednak częściej idzie się z kimś spotkać, pogadać czy nawet pouczyć razem, co nie. A co do imprez to jakoś mi się nie chce wierzyć, że nawet na leku np. raz w miesiącu, czyli jeden głupi wieczór od 20 do obudzenia się nastepnego dnia o 13 będzie Was kosztował uwaleniem egzaminów Wiadomo, że nie będzie sie chodzilo na imprezy 2x w tygodniu jak niektórzy ale dlagtchcącego< raz na jakiś czas wyskoczyć to chyba nie jest problem

Re: Co tracę-studia w swoim mieście?

: 30 cze 2014, o 20:54
autor: tchorz
Pewnie masz rację.
Z jednej strony jestem domatorką bo zdarzało mi się wracać do domu jak była jakś dziura w lekcjach.(typu religia czy wf jak nie ćwiczyłam).
Z drugiej strony moja mama bardzo interesuje się moja nauką.

Re: Co tracę-studia w swoim mieście?

: 30 cze 2014, o 20:55
autor: Medycyna Lwów
patrząc po tym co piszesz w domu Ci będzie zdecydowanie najlepiej.