Z pewnym opóźnieniem dołączam do tego wątku, ale chciałem przedstawić szerszy zakres wyników moich obserwacji grzybów pleśniowych co wymagało starannego opracowania zebranych danych.
Hodowla i obserwacja grzybów pleśniowych może przynieść bardzo interesujące wyniki nawet w najprostszych warunkach domowych ponieważ wystarczy minimane wyposażenie, a powszechna obecność zarodników pleśni powoduje iż nietrudno uzyskać zamoistne zainicjowanie hodowli. Jednak do uzyskania interesujących wyników konieczne jest zastosowanie specjalnych technik obserwacji, które opiszę w dalszej części.
Pospolicie występujące pleśnie, stanowiące często utrapienie człowieka z powodu niszczenia artykułów żywnościowych mają w przyrodzie ogromne znaczenie z powodu zdolności do trawienia wszelkiej materii organicznej, nie tylko chleba, maki czy owoców, lecz również martwego drewna, liści drzew czy tak mało apetycznych dań jak odchody zwierząt. Wśród pleśni reprezentowane są zarówno przedstawiciele podgromady sprzężniowców (Zygomycotina) jak i wyżej stojące ewolucyjnie workowce (Ascomytina).
Do założenia hodowli potrzebne będą szalki Petriego, z ich braku można użyć dwóch szklanych spodeczków, z których jeden będzie pełnił rolę podstawki a drugi przykrywki. Przykrywanie hodowli jest ważne aby nie dopuszczać do niekontrolowanego rozsiewania się zarodników po całym domu jak również uzyskiwania tzw. „czystych kultur”. Hodowlę zaczynamy od umieszczenia w naczyniu hodowlanym zwilżonych kawałków różnych artykułów żywnościowych. Należy dbać, aby próbki były przez cały czas wilgotne. Ja użyłem surowego, niełuskanego ryżu, mąki pszennej i plasterka korzenia pietruszki. Dodatkowo, choć nie było to moim zamiarem, uzyskałem ciekawą populację grzybów w nalewce na liściach. Hodowle pozostawiamy odkryte do chwili zauważenia pierwszych oznak pleśnienia w postaci białego lub zielonkawego kożuszka pleśni, co powinno nastąpić po 4 do 7 dniach. Potem hodowle należy przykryć. Po dalszych kilku dniach grzyb opanuje znaczną część pożywki. Hodowle szczepione, to znaczy powstałe przez przeniesienia zarodników lub strzępków ze starej kultury na świeżą pożywkę rozwijają się znacznie szybciej toteż przykrywamy je od razu. Przenoszenie hodowli na świeżą pożywkę jest konieczne ze względu na wyczerpywanie się substancji odżywczych. Hodowle prowadzimy w zacienionych miejscach w temperaturze pokojowej, choć pleśnie rozwijają się dobrze zarówno w temperaturach niższych jak i wyższych, ważne jest natomiast utrzymanie stałej wilgotności pożywki.
Zastosowanie płaskich naczyń hodowlanych jest istotne z powodu wspomnianej już powyżej konieczności zastosowania specjalnych technik obserwacji. Grzybnia jest bardzo delikatna i ulega uszkodzeniom podczas przenoszenia na szkiełko mikroskopowe, toteż dobre wyniki można często uzyskać jedynie przez obserwację in vivo, stawiając naczynie na stoliku mikroskopu i oświetlając je światłem padającym, np. z lampki biurkowej. Zaczynamy od obserwacji gołym okiem, dalej pod lupą, następnie pod mikroskopem. Graniczna wartość powiększeń in vivo to ok. 200 razy, potem mała głębia ostrości znacznie utrudnia badanie i próbkę grzybni należy bardzo delikatnie (np. przy pomocy bagietki, a z jej braku np. zapałki) umieścić na szkiełku podstawkowym. Niewskazane jest przykrywanie szkiełkiem nakrywkowym, ponieważ prowadzi to do uszkodzenia strzępków. W przypadku próbek na szkiełku możliwe jest uzyskanie dobrych obrazów przy silniejszych powiększeniach, w moim przypadku do 720 razy. Używamy wtedy oświetlenia kombinowanego, przechodząco – padającego, ponieważ grzybnia w oświetleniu tylko przechodzącym pojawia się jako czarna na jasnym tle, co nie pozwala dostrzec szczegółów anatomicznych oraz znacznie utrudnia wykonanie zdjęć. Doświetlamy zatem stolik mikroskopu od góry ustawionym pod kątem ok. 45 stopni reflektorkiem lampki biurowej.
Poniżej przedstawiam wyniki moich obserwacji.
Rozłożek czerniejący (Rhizopus nigricans) wyhodowany na ziarnach surowego, łuskanego ryżu należy do gromady grzybów właściwych (Eumyconta), podgromady sprzężniowców (Zygomycontina), klasy sprzężniaków (Zygomycetes), rzędu pleśniakowców (Mucorales). Poniższa ilustracja przedstawia dojrzałą hodowlę rozłożka czerniejącego. Populacja grzyba opanowała już całą pożywkę a na brzegach szalki pojawił się czarny pierścień. Obserwacja pod lupa pokazuje, że są to gęsto wyrastające z pionowych strzępków grzybni czarne główki zarodni.
Dalsze spostrzeżenia przynoszą obserwacje pod mikroskopem próbki in vivo. Poniższe zdjęcie przedstawia strzępki grzybni i zarodnie rozłożka czerniejącego.
Następne zdjęcia pokazują strzępki i zarodnie w silniejszych powiększeniach, już na szkiełku mikroskopowym.
Jak już wspomniałem rozłożek czerniejący należy do klasy sprzężniaków charakteryzujących się ciekawym sposobem rozmnażania płciowego zachodzącym wtedy, gdy obok siebie wyrosną dwie zewnętrznie podobne, ale fizjologicznie różne typy osobników, oznaczone zwykle jako „+” i „-„.Strzępki tych osobników dają krótkie odgałęzienia, które rosną i stykają się końcami. W ten sposób utworzone zostają wielojądrowe gametangia, z której z kolei wyrasta na kolumience kulista zarodnia. Można zatem powiedzieć, że wśród rozlożków są chłopaki i dziewczyny, tylko nie wiadomo, kto jest kim. W mojej hodowli, pomimo uważnych obserwacji nie dostrzegłem gametangiów na strzępkach, choć liczne były zarodnie. Jest to spowodowane faktem, że miałem do czynienia z innego rodzaju zarodniami, będącymi organami rozmnażania wegetatywnego rozłożka. Jak pokazuje poniższa ilustracja w cyklu rozwojowym tego grzyba można wyróżnić : „duża pętlę” rozmnażania płciowego i „małą pętlę” rozmnażania wegetatywnego. Szereg grzybów tej klasy rzadko rozmnażają się płciowo (np. jedynie w warunkach niedostatku pożywienia).
Ciekawe wyniki może przynieść filmowanie przy zmieniającej się ostrości uzyskiwanej za pomocą drobnych poruszeń śruby mikrometrycznej mikroskopu.
W związku z tym, że przedstawiam jedynie wyniki własnych obserwacji zainteresowanych odsyłam do licznych, wartościowych źródeł w internecie. Wystarczy wbić w Google hasło Rhizopus.
Następny wyhodowany przeze mnie grzyb należał do ewolucyjnie wyższej niż rozłożek podgromady workowców. Był to kropidlak zielony (Aspergillus glaucus), należący do podkasy bezładniaków (Plectomycetidae). Poniższe zdjęcie przedstawia hodowlę tego grzyba na mące pszennej.
Pomimo, iż dane literaturowe podają, iż grzyby te rzadko rozmnażają się płciowo, jedynie przy niedostatku pożywienia, a niektóre tylko w sztucznych, laboratoryjnych warunkach, odnoszę wrażenie, że dostrzegłem jednak gametangia kropidlaka, co pokazuje poniższe zdjęcie.
W przypadku tego grzyba ciekawe wyniki przyniosło filmowanie okazu zarówno in vivo.
Trzecim gatunkiem, który udało mi się wyhodować był pędzlak zielony (Penicillium glaucus), wyhodowany na plasterku korzenia pietruszki. W jego przypadku nie dostrzegłem oznak rozmnażania płciowego, a jedynie liczne pędzelkowatego kształtu konidiofora zakończone kulistymi zarodnikami (konidiosporami) będące organami rozmnażania wegetatywnego. Zostały one pokazane na poniższych ilustracjach
Publikowany przez ze mnie jakiś czas temu materiał dotyczący grzybów, które wyrosły na powierzchni nalewki na liściach musi być uzupełniony wątpliowścią, co do mojej interpretacji kulistych tworów na strzępkach grzybni, ponieważ pomimo długotrwałej hodowli (ponad miesiąc, wreszcie rodzina poczuła smród i nakazała usunąć) nie zaobserwowałem zarodni, które powinny wyrosnąć z zygospor, co nasuwa podejrzenie, ze mógł to być prymitywny workowiec, a nie sprzężniak, jak początkowo myślałem (patrz poniższe zdjęcia).
Przy tej okazji chciałbym spróbować rozstrzygnąć wątpliowść jednego z kolegów, czy zielona pleśń na chlebie jest tym samym organizmem co rosnąca obok pleśń biała. Zapewne jest to jeden organizm, choć nie można wykluczyć dwóch gatunków rosnących wspólnie na tej samej pożywce. Z podobnym problemem spotkałem się w przypadku pleśni na chlebie, która obserwowałem jedynie po przeniesieniu na szkiełko, co spowodowało oczywiście uszkodzenie strzępków i rozsypanie się zarodni, tak że nie sposób było stwierdzić, z jakim gatunkiem mam do czynienia (patrz poniższe ilustracje). Na drodze analizy porównawczej zinterpretowałem okaz jako kropidlak zielony.
- 20.jpg (42.2 KiB) Przejrzano 3347 razy
Zachęcam wszystkich kolegów do hodowli grzybów pleśniowych oraz, oczywiście, do podzielenia się wynikami na naszym forum.
Pozdrowienia
PiotrTeodor