Grzyb domowy
: 4 cze 2014, o 00:04
Hej!
Widzę, że są tu osoby, które orientują się w temacie, więc postaram się jak najszybciej wyjaśnić mój problem i może ktoś zdoła mi pomóc:
Przeprowadziłem się ostatnio do nowego domu". Piszę z cudzysłowem, ponieważ dom nowym nie jest. Budownictwo przedwojenne, zawilgocone, więc wiadomo - grzyb. Grzyb i człowiek mają relacje dość. antagonistyczne. W związku z tym próbowałem się go jakoś pozbyć. Najpierw próbowałem się go pozbyć myjąc ściany gąbką i płynem do naczyń, ale nic to nie dawało. Po tygodniu grzyb wracał. Różne środki również się nie sprawdziły. Zadziałała tylko mikstura, zaproponowana przez mojego znajomego: połączenie amoniaku, nitrobenzenu i aldehydu benzoesowego. Kolega powiedział, żebym się jednak nie cieszył zbyt prędko, ponieważ grzyb może wrócić i powinienem pryskać ścianę codziennie przez minimum 30 dni. Problem w tym, że już na pierwszy dzień stosowania preparatu zauważyłem silną wysypkę u mojego dziecka (ma 9 miesięcy). Syn jest narażony bezpośrednio na opary. Postanowiłem stosować ową metodę dalej, ponieważ na likwidacji grzyba mi bardzo zależy. Jestem już na 10 dniu likwidacji i zauważyłem u dziecka lekko przekrwione białka w oczach. Czy znacie jakieś metody, które nie będą szkodliwe dla moich domowników? Jeśli nie, będę zmuszony kontynuować tę metodę, a wolałbym jej zaniechać.
Pozdrawiam
Wojciech
Widzę, że są tu osoby, które orientują się w temacie, więc postaram się jak najszybciej wyjaśnić mój problem i może ktoś zdoła mi pomóc:
Przeprowadziłem się ostatnio do nowego domu". Piszę z cudzysłowem, ponieważ dom nowym nie jest. Budownictwo przedwojenne, zawilgocone, więc wiadomo - grzyb. Grzyb i człowiek mają relacje dość. antagonistyczne. W związku z tym próbowałem się go jakoś pozbyć. Najpierw próbowałem się go pozbyć myjąc ściany gąbką i płynem do naczyń, ale nic to nie dawało. Po tygodniu grzyb wracał. Różne środki również się nie sprawdziły. Zadziałała tylko mikstura, zaproponowana przez mojego znajomego: połączenie amoniaku, nitrobenzenu i aldehydu benzoesowego. Kolega powiedział, żebym się jednak nie cieszył zbyt prędko, ponieważ grzyb może wrócić i powinienem pryskać ścianę codziennie przez minimum 30 dni. Problem w tym, że już na pierwszy dzień stosowania preparatu zauważyłem silną wysypkę u mojego dziecka (ma 9 miesięcy). Syn jest narażony bezpośrednio na opary. Postanowiłem stosować ową metodę dalej, ponieważ na likwidacji grzyba mi bardzo zależy. Jestem już na 10 dniu likwidacji i zauważyłem u dziecka lekko przekrwione białka w oczach. Czy znacie jakieś metody, które nie będą szkodliwe dla moich domowników? Jeśli nie, będę zmuszony kontynuować tę metodę, a wolałbym jej zaniechać.
Pozdrawiam
Wojciech