Specjalizacje lekarskie - jak to jest?

[Chemma9988]

Hej, szukałam odpowiedzi na moje pytania na tym forum, ale teraz mam jedynie więcej wątpliwości. Do matury mam jeszcze rok i przygotowuje się do niej pod kątem rekrutacji na medycynę. Jest to moje marzenie od przedszkola chyba i jak na razie dalej przy tym pozostaje. Moja mama jest pielęgniarką więc zawsze do obiadku miałam rozrywkę, w postaci opowieści o tym jak wygląda taka praca z ludźmi, też od strony jej koleżanek albo lekarzy z którymi pracuje. Moja ciotka z kolei pracowała na SORze i też było multum historyjek o pracy w szpitalu i o tym, że chce jak najszybciej na emeryturę, bo już ma dość tych pijaków. Mimo to nadal chce zostać lekarzem, jakoś mnie to kręci, praca z ludźmi w takim sposób mi się podoba, szpital jako miejsce pracy też mnie nie odpycha mimo, że nasłuchałam się o odbytach, szeroko pojętej fizjologii człowieka XD i obrzyganych menelach, którym trzeba pomóc. Jednak najważniejsze jest dla mnie to co ja konkretnie będę robić po tych kilkunastu latach edukacji. Początkowo miałam w głowie kardiologię, ale potem objawiła mi się dermatologia, która ogólnie bardzo interesuje mnie jako nauka powiedzmy i jest to moja pasja pomijając te medyczne marzenia. Jednak nie wiedziałam, że jest aż tak ciężko z tymi specjalizacjami, a nie chce wylądować np. na jakiejś pediatrii czy rodzinnym, a chirurgia zupełnie nie dla mnie. Nie wiem więc co mam myśleć. Do tej pory obracałam się w sferze: derma, endokrynologia, diabetologia, ale nie wiem czy jest na którąkolwiek w ogóle szansa i czy nawet jeśli będzie więcej miejsc to czy nie będą one zaklepane za $$$. Zawód kosmetologa też jest związany ze skórą, ale nie wiem czy pozwoli mi się to spełnić i czy w ogóle znajdę pracę po tych studiach. Jest ktoś w ogóle w trakcie specjalizacji i chciałby się podzielić wrażeniami? Jakie jest do tego podejście? Czy składa się na to co się chce robić czy tam gdzie jest największa szansa na dostanie? Czy też podczas studiów można się jeszcze zafascynować jakąś specjalizacją? Na co najłatwiej się dostać a na co najtrudniej? I co to są te listy intencyjne? Z tego co czytałam tych specjalizacji jest z 77 więc może jednak znajdę coś dla siebie, bo nie chce tak szybko odpuszczać med, ale nie chce być też niezadowolona z pracy, po tylu latach edukacji.

[nodame]

Hej
Ja w prawdzie nie jestem w trakcie specjalizacji, ale jestem na 6 roku i już co nie co wiem.
Prawda jest taka, że przez kilka lat studiów i rok stażu Twoje upodobania mogą się zmienić. Właściwie każdej osobie się zmieniają, bo masz możliwość zobaczyć jak wygląda praca w zawodzie. Często jest tak, że ktoś kto był zadeklarowanym dermatologiem idzie np. na anestezjologię itd. Znam wiele takich przypadków.
Listów intencyjnych chyba jednak ma nie być. Najważniejsze w dostawaniu się na specjalizację jest wynik Lekarskiego Egzaminu Końcowego, który piszesz po studiach i obejmuje różne działy medycyny - internę, chirurgię, psychiatrię, medycynę rodzinną, ginekologię, medycynę ratunkową, etykę lekarską, orzecznictwo.
Z tych specjalizacji, które wymieniłaś dermatologia i endokrynologia to specjalizacje, na które bardzo ciężko się dostać. Nie jest to niemożliwe, ale jest bardzo trudne. Diabetologia łatwiej, jest duże zapotrzebowanie.
Każdy lekarz powinien mieć jakieś obycie w ogólnej medycynie i będąc na studiach będziesz musiała przejść przez wszystkie oddziały.

[Chemma9988]

Oooo, dziękuję za odpowiedź. Co do tego przechodzenia przez wszystkie oddziały to zdaję sobie z tego sprawę, o dermie czy endo myślałam pod kątem zainteresowań, a nie że ''prywatny gabinecik hyhy'', kwestia pieniędzy jest dla mnie też drugorzędna. Ogólnie lubie szpital i jego klimat jeśli można tak powiedzieć, nie wiem tylko gdzie mogłabym się widzieć w przyszłości np. jeśli chodzi o specjalizacje. Wszystko jeszcze przede mną... Muszę jakoś zweryfikować czy się nadaję i jak to będzie w tej praktyce, bo jednak chciałabym mieć z tego jakąś minimalną satysfakcje. Czytałam, że wiele osób po tych studiach jest zawiedzionych, szczególnie ci z powołania i że to w ogóle wygląda zupełnieeee inaczej.