Owszem, bez glukozy jest dosc ciezko zyc, z tym, ze lepszym zrodlem moga byc np. ziemniaki (zawieraja skrobie, ktora do glukozy swietnie sie trafi). Jesli chodzi o uzaleznienie, to raczej nie spelnia definicjiP.
blood.luna pisze:Czy one mogą mieć jakąś wartość energetyczną? Coś przyswajalnego? Poza właśnie obciążającym wątrobę żelazem?
Krwinki to komorki, wiec zawieraja wszystko, co kazda komorka - lipidy, bialka, weglowodany. Pytanie na ile przyswajalne.
no, właśnie! na ile te składniki krwi są przyswajalne! to meritum sprawy, która mnie interesuję, dziękuję za pomoc w sformułowaniu go.
wg informacji na Wikipedii ok. 44% krwi ludzkiej to składniki komórkowe. rozumiem przez to takie komórki jak erytrocyty, leukocyty, trombocyty etc. czy - poza żelazem, o ile rzeczywiście zostaje onozgarnięte do wątroby - jakiekolwiek elementy, z których zbudowane są / zawierają te komórki mogą być przez układ trawienny wtórnie przyswojone? czy mogą dać nam choćby najmniejszą dawkę energii, choćby mniejszą niż 0,001% kcal?
następnie - nadal wg Wikipedii - ok. 55% krwi to osocze, w którym 90% to woda. czy woda z krwi może zostać wydzielona i przyswojona do organizmu? reszta tego roztworu - tj. osocza - to różne składniki. takie jak rozłożony na czynniki proste cukier itd. czy któreś z tych składników mogą zostać przyswojone? czy taki cukier, choć występuje w bardzo niewielkich ilościach, mógłby zostać wchłonięty ze spożytej krwi przez organizm ludzki?
zastanawiam się, czy przypadkiem krew nie zostaje w całości wydalona - zalega w żołądku przez jakąś chwilę jak orzeszki ziemne, a potem zostaje usunięta - nie dając nawet 0,001% energii organizmowi.
jeśli by tak było, wnioskuję, iż chodzi tu o specyficzny skład krwi jako całości - jest w jakiś sposóbzbita w swojej formie, że niemożliwe jest przyswajanie pojedynczych jej składników.
a może jestem w błędzie?
blood.luna pisze:zastanawiam się, czy przypadkiem krew nie zostaje w całości wydalona - zalega w żołądku przez jakąś chwilę jak orzeszki ziemne, a potem zostaje usunięta - nie dając nawet 0,001% energii organizmowi.
A orzeszki ziemne są wydalane bez trawienia? Nie rozumiem związku.
Po drugie. Krew jako taka jest odżywcza. Niby z jakiej racji jadamy kaszankę lub salceson - pierwsze to krew z kaszą i innymi dodatkami, a drugie to najczęściej ozory w galaretce z krwi.
Ale potrafisz tylko podać przykłady krwi zwierzęcej.
Szukam kogoś, kto byłby kompetentny omówić składniki krwi ludzkiej, które organizm może przyswoićwtórnie tzn. ze spożytej krwi do organizmu z powrotem.
Generalizujące odpowiedzi to jednak nie to, czego poszukuję. Ale dzięki, że próbowałeś.
krew ludzka jesli chodzi o sklad bardzo niewiele sie rozni od krwii zwierzecej, a juz chyba na pewno sie nie rozni pod wzgledem odzywczym.
Dokładnie.
Szukam kogoś, kto byłby kompetentny omówić składniki krwi ludzkiej, które organizm może przyswoićwtórnie tzn. ze spożytej krwi do organizmu z powrotem.
Krew jest jak każda inna tkanka. Zawiera co prawda większe ilości prostych związków i podejrzewam, że mogą być one natychmiast wchłonięte - tzn. po dostaniu się do odpowiednich części ukł. pokarmowego (glukoza, jony, aminokwasy). Reszta zapewne jest trawiona, tak samo jak inne tkanki zwierzęce i tyle. Nie widzę podstaw do czynienia z krwi jakiejś szczególnej substancji odżywczej.
Wydaje mi się, że w samym osoczu pełno wszystkiego pływa, w końcu to krew wszystko rozprowadza po organizmie, prawda? Ale nie sądzę, żeby to były ilości pozwalające się najeść do syta