Weterynaria 2010

Wybór uczelni medycznej o kierunku weterynarii. Pomoc i opinie przy punktacji i rekrutacji na studia weterynaryjne. Leczyć zwierzęta duże czy małe.
Awatar użytkownika
talagia
Posty: 685
Rejestracja: 29 cze 2009, o 12:07

Re: Weterynaria 2010

Post autor: talagia »

Niedobór? Niby gdzie ? Przeprowadze sie tam
vetaankaaa
Posty: 70
Rejestracja: 10 sty 2010, o 02:47

Re: Weterynaria 2010

Post autor: vetaankaaa »

U mnie jest akurat niedobór wetów
Michał vet
Posty: 94
Rejestracja: 20 wrz 2008, o 13:24

Re: Weterynaria 2010

Post autor: Michał vet »

vetaank pisze:U mnie jest akurat niedobór wetów
Z całym szacunkiem ale na każdym zadupiu gdzie jest 20 psów, 3 koty +150 bezdomnych, 6 krów i 1 koń, weterynarz mieszkał nie będzie. Do tego ludzie którzy w większości o zwierzęta nie dbają i przeliczają każde 2 złote ile chleba by za to kupił. Usypianie zwierząt przeprowadza pan Henio metodą dyslokacji kręgów szyjnych przy pomocy łopaty tudzież siekiery i to za połowę ceny (przykład realny a nie wymyślony). Kto by bowiem szedł do weteryniarza weźmie złodziej 70 zł a tu za darmo i fachowo. Jak to wieśniak mi próbował wytłumaczyć zastrzyk też boli więc obie metody są tak samo humanitarne. Weterynarza jak na razie na tej wsi niema ale jak sie pojawi to wróżę mu świetną karierę, w końcu będzie mial monopol a pewnie ze 4 osoby dbają o zwierzęta i brakuje im weterynarza. Kupi sprzęt: usg- cena dobrego samochodu, endoskop cena używanego ponad 100 tys i do dzieła na terenie gdzie liczba zwierząt ogółem 100.

Weterynarz za 2 tys nie będzie się na zadupie wyprowadzał bo w normalnym większym mieście to tyle cieć dostaje i inwestować w sprzęt nie trzeba, ale jak masz pracę za 4-5tys to podawaj namiary i za 2 lata macie weterynarza

W sumie to ja też wiem gdzie jest niedobór weterynarzy na Saharze w Afryce a przecież wielbłądy są.
vetaankaaa
Posty: 70
Rejestracja: 10 sty 2010, o 02:47

Re: Weterynaria 2010

Post autor: vetaankaaa »

Michał vet, Z całym szacunkiem może i mieszkam na wsi ale nie na zadupiu zadupiu gdzie jest 20 psów, 3 koty +150 bezdomnych, 6 krów i 1 koń Może wytłumaczę to tak iż najbliższy wet jest około 10 km i to w cale nie w wielkim mieście tylko w małym miasteczku i dysponuje lecznicą wyposażoną w taki sprzęt o jakim niejednemu się nie śniło ale nie ma co się dziwić że za 5 dniową serię antybiotyku, przeciwbólowego i jakiejś pierdoły na wzmocnienie kasuje w granicach 300zł i ludzie rzekomo nie dbają o zwierzęta odwiedzają go i płacą nie narzekając i nie chodzi tu o jakieś rasowe pieski głównie zwykłe pospolite kundelki.A na taką cenę może sobie pozwolić bo jest jeden i ma zero konkurencji Dodatkowo pracuje w dwóch ubojniach + skupy trzody chlewnej i bydła które odbywają sie dwa razy w tygodniu i z takiego jednego skupu zarabia sobie około 1.5-2 tyś więć średnio około 4tyś na tydzień za same skupy więc nie mówmy o tym że wet na wsi nie zarobi bo się z tym nie zgodzę no chyba że w wioskach takich jak np w powiecie olsztyńskim gdzie wet pojawia się tylko wykonujac badania monitoringowe trzody lub bydła+wścieklizna.Ale niestety dlatego że jest jeden na stosunkowo duży teren często jest tak że nie ma czasu na lecznicę i lecznica jest prowadzona nazwijmy to wizyta umawiana na telefon co też wiąże się z tym że nie każdy kto by chciał odwiedza go, wiem to bo mam u niego praktyki i w wolne dni często mu pomagam i nie raz podawałam sama (oczywiście przygotowane przez weta) np. różne l leki, ściągałam szwy bo ktoś np nie może dojechać na kolejną wizytę itp I naprawdę uważam że dobry weterynarz zarobi i na wsi i w mieście wszystko tylko zależy od tego czy jesteś dobry w tym co robisz. Wystarczy że zdobędziesz sympatie kilku klientów a wieść się rozchodzi i pacjęci się pomnażają oczywiście gdy wykonujesz swoją pracę dobrze

Oczywiście nie sądzę że tak jest wszędzie bo to się wiąże z ogromną ilością innych czynników ale podaję przykład ze swojego własnego otoczenia i doświadczenia. Tak samo jak Ty podałeś zapewne przykład również z życia czy doświadczenia.
Awatar użytkownika
talagia
Posty: 685
Rejestracja: 29 cze 2009, o 12:07

Re: Weterynaria 2010

Post autor: talagia »

już widze moich znajomych i czesc rodziny mieszkających na wsi jak płacą 300 zł za antybiotyki dla psa albo kota
Wiejska metoda na obrzek mozgu psa, ktorego zmiazdzyly drzwi od stodoly to altacet i maczanie w nim główki

Moim zdaniem otwieranie lecznicy na wsi to taka troche rosyjska ruletka Nie wydaje mi sie, zeby mial znowu tak duzo pacjentow tak szczerze mowiac i moze dlatego kosi takie ceny. Nasz osiedlowy lekarz ma dziennie okolo 30-40 pacjentow no i zabiegi. A praca lekarza na wsi to etat 24/7, licza sie wezwania, wyjazdy w teren itp. moim zdaniem to ogromne wyrzeczenie. Praca lekarza weterynarii jest BARDZO zwiazana z mentalnoscia ludzi, a niestety na wsi ciagle zwierzeta sa traktowane bardzo rzeczowo i mimo, ze oczywiscie wszystko sie zmienia to ciezko o taka wies, gdzie kazdy kotek zaszczepiony, pies odrobaczany co kwartal, co miesiac kropelka na kleszcze itp. Naprawde tu czesto wiejska plotka nie pomoze, bo jak ktos komus powie, ze weteryniorz uratowal mu pieska i zrobil innowacyjna operacje przy uzyciu super sprzetu, cud boski, ze pies zyje itp, a wzial tylko 500 zl, to jedyne o czym sie bedzie gadac, to ze Kowalska wydala 500 zl na psa! I mowie oczywiscie tez z zyciowego przykladu, bo mam rodzine w Podkarpackim i ja jestem czyms BARDZO abstrakcyjnym dla tutejszych mieszkancow Na wsi trzeba zdecydowanie bić w duze zwierzeta i nie ma co otwierać kliniki małych zwierzat w Frysztaku czy cos
vetaankaaa
Posty: 70
Rejestracja: 10 sty 2010, o 02:47

Re: Weterynaria 2010

Post autor: vetaankaaa »

talagia pisze:
Wiejska metoda na obrzek mozgu psa, ktorego zmiazdzyly drzwi od stodoly to altacet i maczanie w nim główki
Zapewne znaleźli by kilka innych metod typu jutro mu przejdzie albo metodę zaproponowaną przez kolegę wyżej Pana Henia
talagia pisze:Naprawde tu czesto wiejska plotka nie pomoze, bo jak ktos komus powie, ze weteryniorz uratowal mu pieska i zrobil innowacyjna operacje przy uzyciu super sprzetu, cud boski, ze pies zyje itp, a wzial tylko 500 zl, to jedyne o czym sie bedzie gadac, to ze Kowalska wydala 500 zl na psa!


Co niektórzy by jeszcze bardzio ubarwili całą przygodę Kowalskiej tak ze niezłą książkę by się dało napisać Starsze panie wiedzą więcej niż my sami o sobie :D

P.S jestem z kujawsko-pomorskiego i mam rodzinę właśnie w powiecie olsztyńskim to jak tam jestem porównując wioski to ja mam wrażenie że mieszkam w mieścieltlol
androgen
Posty: 86
Rejestracja: 13 wrz 2009, o 09:44

Re: Weterynaria 2010

Post autor: androgen »

Według mnie są różne typy wsi. Są naprawde małe i wyludnione i tam nie ma naprawde przyszłości dla weterynarza ale są też wsie gdzie jedni rolnicy powiększają hodowle a inni budują domki jednorodzinne tak jak u mnie. W takim miejscu jest miejsce dla fachowego wterynarza. Wierzcie mi naprawde można na tym zarobić. Widze to po weterynarzach w mojej okolicy. Jest ich dwóch i jeden jest naprawde dobry i nie drogi Ludzie go bardzo cenią.A drugi powiedzmy nie za bardzo ale ten z kolei jest na miejscu i w nagłych przypadkach potrafi się bardzo szybko zjawić więc też ma klientów.


A teraz zapytam się maturzystów (bo to wkońcu nasze forum)! JAk tam wam idą przygotowania? Co teraz powtarzacie? BO ja się ostro wziąłem w tym tygodiu bo już jerstem po studniówce i teraz zaczynam się naprawde matwić maturą bo zostało TYLKO 86 DNI !
Awatar użytkownika
Patka_nt
Posty: 191
Rejestracja: 3 lut 2010, o 11:44

Re: Weterynaria 2010

Post autor: Patka_nt »

Ja myślę, że to nie chodzi o mentalność ludzi ze wsi czy z miasta - Polska, tak ogolnie mowiac, jest zupelnie w tyle (jesli chodzi o europejskie czy swiatowe standardy) w opiece nad zwierzetami. I to nie jest wina samych wlascicieli ale rowniez weterynarzy (zwlaszcza tych starszych, ktorzy głoszą różne stare rady) czy też sprzedawców sklepów zoologicznych (byłam ostatnio świadkiem sytuacji: przyszedł chłopak z mamą i z młodziutkim, może 3miesięcznym, Owczarkiem Niemieckim. Pytają sprzedawczyni: proszę pani, nasz pies strasznie ciągnie. co poradzić?", a ona: no jak to co? Kupuje pan dużą kolczatkę, nagina i naostrza pan jeszcze trochę te kolce i pies będzie chodził jak zegareklt- oczywiście nie wytrzymałam i wszczęłam głośną i niemiłą rozmowę ze sprzedawczynią na temat wpływu kolczatek, zachowania psa, błędów wychowawczych, po czym dopadłam owych właścicieli i po krótce opowiedziałam o metodzie pozytywnej, o nagradzaniu smakołykami, o szelkach.).

Co tu dużo mówić - na polskich wsiach psy mają siedzieć przy budzie i kropka. W polskich miastach zaś zazwyczaj służą jako zabawka dla dzieci", która po 2 miesiacach sie nudzi i taki biedny pies siedzi w domu całymi dniami przeganiany z kąta w kąt. Tacy ludzie nie przejmują się zwierzętami, kupią najtańszą karmę w Biedronce, pójdą raz w roku na obowiązkowe szczepienie i na tym kończy się ich odpowiedzialność.

A za granicą? Byłam ostatnio w Wiedniu. Przez 3 dni chodziłam po mieście i uwierzcie, że ANI RAZ nie zobaczyłam psa w kolczatce. Ba! Ciężko było zobaczyć obrożę na psiej szyi - głównie były to szelki. Zwierzęta zadbane, piękne. Na ulicach nigdzie nie widać błąkających się zwierząt. Jeżdżąc między miastami, jechaliśmy przez wsie", gdzie nie było psów na łańcuchach.

W Polsce dopiero ludzie zaczynają dbać o zwierzęta. Dopiero od jakiegoś czasu można usłyszeć w telewizji o organizacjach, o nagłaśnianych przypadkach znęcania się. Kiedyś to było normalne. Kiedyś nikt nie przejmował się zwierzętami - i tacy ludzie z tamtych nieczułych czasów jeszcze żyją. Myślę, że dopiero teraz rozpoczyna się pokolenie ludzi, dla których zwierzęta to też istoty czujące i myślące. Dlatego też uważam, że zawód weterynarz jeszcze będzie miał swoją pełną świetlaną przyszłość - gdzie kliniki weterynaryjne będą niemal na równi, jeśli chodzi o standardy i zapotrzebowanie, ze szpitalami. Ale to pewnie dopiero za jakiś czas.
JAk tam wam idą przygotowania? Co teraz powtarzacie? BO ja się ostro wziąłem w tym tygodiu bo już jerstem po studniówce i teraz zaczynam się naprawde matwić maturą bo zostało TYLKO 86 DNI !
Hm, ja osobiście poza zwykłym uczeniem się codziennie (z lekcji na lekcje), na fakultety czy na korki, to nic więcej nie robię. I jestem bardzo zła na siebie. Ale planuję, planuję.


P.S. Talagia, przed chwilą zauważyłam Twój avatar. I wiesz, ja też mam setera tyle, że gordona.
Michał vet
Posty: 94
Rejestracja: 20 wrz 2008, o 13:24

Re: Weterynaria 2010

Post autor: Michał vet »

Myślę, że nie chodzi tu o mentalność Polaków jeśli chodzi o podejście do zwierząt tylko o finanse. Niestety właśnie w tym szczególnie jesteśmy w tyle w porównaniu do innych krajów europejskich. Może tego aż tak nie widać jak porównuje się Warszawę do innych miast europejskich ale jak porównuje się polskie wsie do np niemieckich to przepaśc jest ogromna. I w sumie jak 5 osobowa rodzina na wsi żyje za 1000zł to nie ma się co dziwić że nie dbają o zwierzęta. To nie jest ich wina tylko kwestia kosztów, często nie mają za co dzieci ubrać, wyżywić a co dopiero pójść do weterynarza zapłacić za jedną wizytę 50zl, leki itp. a zwykle choroba wymaga dłuższego leczenia a nie tylko jednej wizyty. Dopiero byłaby patologia jakby wydawali kasę na psa a dzieci byłyby niedożywione. I to jest ta główna różnica miedzy nami a zachodem.
vetaankaaa
Posty: 70
Rejestracja: 10 sty 2010, o 02:47

Re: Weterynaria 2010

Post autor: vetaankaaa »

Moim zdaniem jeśli ktoś nie ma za co ubrać dzieci albo czego do garka włożyć to nie powinien sprawiać sobie psa, jakby nie patrząc to tak jakby kolejny człowiek pojawił się w rodzinie. Potrzebuje uwagi, poświęcania czasu, opieki no i jedzenia. Ale zdarzają się też przypadki że ludzie zamiast dbać o rodzinę dbają o zwierzęta.
Jeśli chodzi o miastowe psy zabawki to cóż w większości przypadkach to prawda. Piesek wyrósł za duży, znudził się albo coś innego dużo takich miejskich powodów by pewnie się znalazło. Kiedyś byłam świadkiem jak jedzie auto, zatrzymuje się i po chwili jedzie dalej, zostawiając psiaka na pastwę losu. Nie przejmują się nawet że ktoś to widzi. Nie rozumiem jak tak można czy ci ludzie nie mają sumieniahmm.bestie w ludzkim ciele mało powiedziane. Policja nawet nie zareagowała Niestety polskie prawo jest łagodne w tego typu sytuacjach może kiedyś się to zmieni.oby Powinni się sami postawić w sytuacji zwierzaka który nie rozumie co zrobił i dlaczego go zostawili i wtedy pomyśleć i zastanowić się nad swoim postępowaniem
David
Posty: 903
Rejestracja: 17 mar 2008, o 22:15

Re: Weterynaria 2010

Post autor: David »

Mieszkam teraz na podkarpackiej wsi blisko miasta w którym wcześniej mieszkałem. Jest w nim 5. weterynarzy i żaden na brak pracy nie narzeka.

Jest Pani weterynarz która teraz w sumie deklasuje konkurencję, ale to dlatego, że reszta weterynarzy jest chyba jeszcze zakorzeniona w czasach komunizmu i leczą wg standardów sprzed 100. lat. Większość ma się dobrze, WBWS (wskaźnik bogactwa wsiowym sposobem) jest wysoki- patrząc na auta i domy.

Ale pracy jest dużo:
a) są dwie ubojnie, z tego co wiem jedna szuka weta.
b) starostwo zatrudnia weterynarzy wcale nieźle za to płacąc- na ten czas 4. wolne etaty.
c) w pobliżu są fermy drobiu i hodowle lisów których doglądają weci.
d) prywatna praktyka
e) zatrudnianie się w spółkach u innych wetów.
itd.

Jak ktoś nie jest sierotą życiową i ma twardą dupę to na prawdę sobie poradzi.
lykorz
vetaankaaa
Posty: 70
Rejestracja: 10 sty 2010, o 02:47

Re: Weterynaria 2010

Post autor: vetaankaaa »

David pisze: Jak ktoś nie jest sierotą życiową i ma twardą dupę to na prawdę sobie poradzi.
Dokładnie, zgadzam się
Awatar użytkownika
Patka_nt
Posty: 191
Rejestracja: 3 lut 2010, o 11:44

Re: Weterynaria 2010

Post autor: Patka_nt »

David pisze:Większość ma się dobrze, WBWS (wskaźnik bogactwa wsiowym sposobem) jest wysoki- patrząc na auta i domy
Dokładnie! Na Podhalu, jak nie raz jadę przez wsie, to stoją tam takie wille, że aż szczęka opada (pieniądze mają albo od rodziny zza granicy, albo z jakichś brudnych interesów, a często po prostu ludzie pracujący w mieście, chcąc uciec od miejskiego huku przeprowadzają się na wieś). I tacy ludzie często wcale o zwierzęta nie dbają. Psy karmią chlebem z wodą, ziemniakami, zupą, która zostanie z obiadu.
Wiadomo, są rodziny biedne, których nie stać na utrzymanie zwierząt - to jasne! Ale ile jest ludzi na wsi, którzy mając pieniądze oszczędzają na zwierzętach?
Jak ktoś nie jest sierotą życiową i ma twardą dupę to na prawdę sobie poradzi.
To chyba będzie moją myślą przewodnią!
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości