Nie po kazdym roku niestety da się jechac na 2 miesiace do pracy, po IV i V roku jest do zrobienia 6 tygodni praktyk, co juz zabiera sporą część wakacji, no i moze się tez trafic jakis egzamin we wrzesniu, trzeba wiec wczesniej miec jakis zapas, zeby sie na to zdazyc nauczyc i przyjechac na kilka dni na same egzaminy. Oczywiscie zyczęjak najlepiej i wierzę, ze jesli ktos jest zdeterminowany, to uda mu się pokonac barierę finansową Mozna się tez postarac o stypendium naukowe, ale we Wrocku na wecie to stypendium doatej 10% studentow i z samej sredniej ciezko jest wyciagnac (najlatwiej po II roku), bo wiecej punktow do stypendium idzie za jakies osiągnięcia sportowe, czy artykuły, dzialanosc naukową itp ( dlatego zgarniają je glownie studenci z wyzszych lat, bo te 10% to przelicza się na całą wetę, a nie na poszczegolne roczniki, co jest trochę lipne).Inuki pisze: Na początku w ogóle nie brałam pod uwagę niestacjo, ale po dłuższym przemyśleniu trochę się przekonałam. Kwota nie jest mała, ale nie jest to tyle, co opłata za medycynę. W razie czego kredyt, a co roku w wakacje jechać na miesiąc-dwa za granicę do pracy i może jakoś to odłożę
Z tego co kojarzę, to u nas nie mozna się tak przenosic, i na innych wetach tez nie. Pozostaje rekrutacja od nowa.Mårran pisze:Zawsze na niestacjo można próbować poprawiać maturę, wtedy mniej lat płacenia.
Zacząć te studia to akurat nie jest duze wyzwanie Przynajmniej po tych 4 latach mam takie wrazenie , poglądy się zmieniająInuki pisze:Mårran, chyba najtrudniej jest zacząć