xjc pisze:Ktoś chce mieć dziecko ze swoim DNA tak bardzo, że adoptowanego nie pokocha
Skoro uważasz, że chęć posiadania własnego dziecka jest niestosowna w sytuacji, kiedy można adoptować cudze dziecko, to może wprowadzić taki przepis, żeby nikt nie miał prawa płodzenia potomstwa, dopóki są dzieci do wzięcia w domach dziecka? Bo nie bardzo rozumiem czemu alternatywa cudze albo żadne ma stosować się tylko do par, które nie mogą mieć własnego potomstwa bez wsparcia medycznego? Czy para, która może spłodzić dziecko i czyni to, zamiast adoptować dziecko, nie postępuje dokładnie tak samo jak para, która stara się o dziecko w wyniku in vitro? Czy to też nie ktosie", którzy chcą mieć dziecko ze swoim DNA tak bardzo, że adoptowanego nie pokochają"? Czy fakt, że para niepłodna nie ma funduszy, by opłacić zabieg i miałaby skorzystać z refundacji czyni jej pragnienia mniej istotnymi, niż pragnienia płodnej pary?
xjc pisze:reszta społeczeństwa niech łoży i na bezpłodne pary, i na dzieci w domach dziecka?
Czemu tylko niepłodne małżeństwa mają odciążać społeczeństwo w utrzymywaniu domów dziecka, skoro może zrobić to też każda płodna para? Na leczenie przewlekle chorych para niepłodna się też dokłada, a niby dlaczego? Przecież może wychodzić z założenia, że nie każdy musi być zdrowy, tak jak ci, którzy nie chcą dopłacać do in vitro, twierdzą, że nie każdy musi mieć własne dziecko. Jeśli wierzyć w Boga i jego wolę, to niestosowne jest leczenie chorych, bo widać Bóg chciał, żeby chorowali. Ponadto czemu czyjeś pragnienie przeżycia ma być silniejsze, niż czyjeś pragnienie dania życia? Jeśli nie da się pieniędzy na leczenie - być może ktoś przestanie żyć, jeśli nie da się na in vitro - na pewno ktoś nie zacznie żyć. Łatwo jest twierdzić, że komuś nie należy w czymś pomóc, zwłaszcza jeśli się wie, że samemu w tej materii nie będzie się potrzebowało wsparcia.