Zazdrość i plotki na temat rekrutacji na lekarski

Informacje, porady, pomoc od osób przygotowujących się oraz poprawiających maturę. Pomoc w wyborze kierunków studiów.
Melatonina
Posty: 351
Rejestracja: 10 lis 2013, o 11:12

Re: Zazdrość i plotki na temat rekrutacji na lekarski

Post autor: Melatonina »

Mnie rozwalają pytania:

B: Złotko, a Ty na kogo się uczysz?
M: Lekarzem chcę zostać babciu/ciociu/wujku.
B: A JAKIEJ SPECJALIZACJI?
Awatar użytkownika
DMchemik
Posty: 4052
Rejestracja: 26 wrz 2006, o 23:43

Re: Zazdrość i plotki na temat rekrutacji na lekarski

Post autor: DMchemik »

Dawno mnie tutaj nie było. Miałem dzisiaj pisać egzamin ze szkoleń zawodowych obejmujących fosforoorganikę, siarkoorganikę, biokatalizę, chemię organiczną powierzchni. Termin mi był nie na rękę, niestety przez różne perypetie które wirowały w moim życiu przez parę ostatnich dni nie było mi dane ani spokojnie przerobić materiał, ani spać dzisiejszej nocy. Nie żebym zarywał noc z powodu nauki, po prostu nie miałem możliwości się wyspać. No mniejsza o to bo to skomplikowana historia. Leżę, wiem że jest 4.30, o 5.50 zadzwoni budzik. A może wstanę i pójdę do pracy wcześniej? Przecież i tak już nie usnę zdenerwowany na parę spraw. I tak się zastanawiałem czy wstać aż nagle zadzwonił budzik. No dobra, wstaję, szybko umyć głowę, ogolić się, ubrać koszulę i do pracy. Punktualnie o 6.40 wysiadam na przystanku przy bramie pracy. Idę się podpisać i portier mówi, że nie ma wody, bo pękł rura na ulicy i odcięli cały budynek. Mówię mu, że chyba szefostwo każe iść do domu, bo 2 lata była identyczna sytuacja, że za dnia pękła rura na ulicy to wszystkim kazali iść do domu bo ani wody spuścić w kibelku ani nic. No ale poszedłem, szczęśliwie w czajniku była resztka wody z piątku to zrobiłem sobie kawę i myślę nad tym nieszczęsnym egzaminem, czy jestem w stanie go pisać i czy on w ogóle będzie oraz denerwując się pewnymi rzeczami które jeszcze dziś miały być załatwione i będzie koniec nerwówki. Wypiłem kawę czytając prasę, koło godziny 9 pojawiła się decyzja, że wszyscy mają iść do domu, ale decyzja nie obejmuje egzaminowanych osób. To zaraz, my jesteśmy inni? Nie mamy potrzeb fizjologicznych niższego szczebla? No po kilkudziesięciu minutach i bieganiu z koleżanką po szefostwie, co robimy i potwierdzeniu, że mamy zostać i pisać egzamin dzisiaj trochę się zdenerwowaliśmy. Bo rura pęknięta, pusta firma, część osób która ma pisać pewno wcale nie przyjdzie jak się dowie że nie ma wody (i zresztą nie przyszła) a my mamy siedzieć? Niestety nie było pani egzaminatorki a nie można było się do niej dodzwonić. A przecież ta pęknięta rura to jakiś znak, że ten egzamin lepiej przełożyć (co byłoby mi strasznie na rękę zważywszy na mój stan i kilku osób, które miały ze mną to pisać). No jakiś absurd z tą decyzją. W końcu komuś udało się dodzwonić do tej pani i się okazało, że musiała pojechać do szpitala na jakiś zabieg ale egzamin musi być bo taki jest termin. No to na informację, że przecież to ona ustala ten termin ucieszyła i stwierdziła, że w takim razie egzamin odwołany i ustalimy nowy termin jutro. W pracy nawet się nie pojawiła tego dnia. No to wypiłem drugą kawę na wodzie mineralnej z bufetu, zajadłem Horalkiem i poszedłem do domu chwilę po 12.

I niech mi ktoś powie, że Boga nie ma!
Awatar użytkownika
Mårran
Posty: 3873
Rejestracja: 8 kwie 2008, o 19:17

Re: Zazdrość i plotki na temat rekrutacji na lekarski

Post autor: Mårran »

Ale długi post.
Pani Buka
Awatar użytkownika
Aksolotl
Posty: 1212
Rejestracja: 1 mar 2014, o 21:13

Re: Zazdrość i plotki na temat rekrutacji na lekarski

Post autor: Aksolotl »

No taki przyjemny wątek, a martwy

ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość