Znalazłam sikorkę

WojtekB
Posty: 2241
Rejestracja: 31 sie 2007, o 08:17

[Link] Znalazłam sikorkę

Post autor: WojtekB »

Batman pisze:a od kiedy to sikory gniazda budują, przecież to dziuplaki
Gniazdo w sensie gniazdo w budce. Budka mogła się rozpaść icała zawartość czyli młode ptaki i wysłanie mogły wypaść.
Ale słuszna uwaga, że sikory są dziuplakami (Batman, sprawdź jeżeli możesz, co myślisz na ten temat )
Awatar użytkownika
Mimoza:)
Posty: 34
Rejestracja: 21 sie 2008, o 20:14

Re: Znalazłam sikorkę- POMOCY!!!

Post autor: Mimoza:) »

Sikorkę możesz jak narazie karmić różnymi owadami np. muszkami, komarami, świerszczami itp.
Zombi
Posty: 1
Rejestracja: 18 cze 2009, o 22:22

Przygarnięty pisklak

Post autor: Zombi »

Witam.
Dziś przechadzając się przez miasto natrafiłem na pisklaka ( o mały włos go nie zdeptałem ) był w strasznym stanie, wyziębiony, osłabiony. Gniazda nie było ponieważ był to środek starówki miejskiej. Nakarmiłem go wodą i mlekiem ze strzykawki. Teraz jest przy mnie w pojemniku wypełnionym watą, wydaje mi się że jest to ptak z rodziny sikorów. Ma małe upierzenie ale w pewnych miejscach go nie ma. Odżył po napojeniu go i teraz moje pytanie czym go karmic żeby wrócił do siebie. Postaram jutro wrzucić jakiej fotki,
Z góry dziękuje za pomoc i porady.
Pozdrawiam Tomek.
tuella
Posty: 18
Rejestracja: 23 mar 2009, o 15:15

Re: Znalazłam sikorkę- POMOCY!!!

Post autor: tuella »

Ptakom, a szczególnie pisklakom podaje się wodę, najlepiej mineralną, w zadnym wypadku mleka. Jeśli chcesz podać coś wysokobiałkowego spróbuj zrobić kuleczki wg receptury Desselbergera/Rogaczewskiej (bez dodatków) z mieszanki serowej wraz z siekanym jajkiem sporządzić zwarte kulki o średnicy około 3/4 cm.
Awatar użytkownika
domino_r
Posty: 74
Rejestracja: 30 sty 2008, o 09:52

Re: Znalazłam sikorkę- POMOCY!!!

Post autor: domino_r »

Nie wiem, jak dla mnie branie pisklaków do domu to jest jakaś masakra tyle się apeluje, tyle się mówi a ludzie dalej swoje. Już pomijając, że rodzice takich pisklaków mogą być w pobliżu i w rzeczywistości sami robimy mu krzywdę. No jeśli tak nie jest i życie pisklaka faktycznie jest zagrożone, to i tak jak dla mnie pomoc mu nie ma większego sensu. Założycielka tematu na początku mówiła o jakiejś humanitarności śmieszne. Ptak wychowywany wśród ludzi nie potrafi potem normalnie funkcjonować w naturalnym środowisku i zostaje szybko złapany przez drapieżniki (i dlatego, nawiasem mówiąc, kocham pana Krzywińskiego za wymyślenie metody introdukcji Born to be free"). Oczywiście o ile taki potencjalny dobroczyńca ma zamiar wypuścić takiego ptaszka na wolność. Także, co to za życie dla ptaka który potem będzie zalecał się do ludzi? To jest ta humanitarność? Phi.
tuella
Posty: 18
Rejestracja: 23 mar 2009, o 15:15

Re: Znalazłam sikorkę- POMOCY!!!

Post autor: tuella »

Jestem innego zdania, zwłaszcza że wiele ptaków jest zagrozonych wyginięciem. Nie widze nic złego w tym, że odratuje się ptaka.Ptaki zwykle i tak są nieufni wobec ludzi, dlatego przywrócenie im wolności nie bedzie wiązało się z odwiedzinami. Zaś my mamy czyste sumienie i satysfakcje, że dzięki naszej pomocy liczebność tych ptaków nie spadnie.
WojtekB
Posty: 2241
Rejestracja: 31 sie 2007, o 08:17

Re: Znalazłam sikorkę- POMOCY!!!

Post autor: WojtekB »

tuella pisze:Jestem innego zdania, zwłaszcza że wiele ptaków jest zagrozonych wyginięciem.
Na pewno nie - w większości przypadków to pospolite gatunki żyjące blisko ludzi (czyli synantropy), których liczebność nie jest tragicznie mała. Chyba, że znajdziesz pisklę bielika czy głuszca
tuella pisze:Nie widze nic złego w tym, że odratuje się ptaka.
Ja też nie widzę nic złego, tylko nic na siłę. Taki jegomość zabierze pisklaka/pisklaki do domu i potem nie wie co i jak i potem pojawiają się nie potrzebne tematy i zarazem ptasie tragedie", bo niestety jegomość nie wiedział jak pomóc pisklętom.

Po pierwsze: dość często się zdarza, że pisklaki wypadły z gniazda, gdyż są w trakcie nauki latania lub z powodu ograniczonego miejsca w gnieździe. Jednakże nadal są pod czujnym okiem ptasich rodziców.

Po drugie: jeżeli sytuacja wymaga zabrania piskląt (np. z powodu zagrożenia z strony drapieżników lub intensywnego ruchu ulicznego), to niech lepiej trafiają pod opiekę doświadczonych osób z Ptasich Azylów, ewentualnie do weterynarza. Osoba, która go znalazła, zapewne nawet nie wie jakiego gatunku jest pisklę, a co za tym idzie czym się żywi, kiedy się usamodzielnia itp.
tuella pisze:Ptaki zwykle i tak są nieufni wobec ludzi, dlatego przywrócenie im wolności nie bedzie wiązało się z odwiedzinami.
Nie właściwie wychowany ptak, będzie ufny ludziom, chyba że odda go do azylu lub będzie ściśle trzymał się pewnych zasad i poleceń osób z forum (choć rzadko się tak zdarza, że się stosując, gdyż większość ludzi chce wychować pisklaka po swojemu).
tuella pisze:Zaś my mamy czyste sumienie i satysfakcje, że dzięki naszej pomocy liczebność tych ptaków nie spadnie.
Ja bym nie miał czystego sumienia, jakbym nie wiedział jak pomóc pisklakowi i za moją przyczyną by zginął. A liczebność, cóż jest wiele innych czynników, które mają większy wpływ na wzrost/spadek populacji niż uratowanie pisklaka/pisklaków.
tuella
Posty: 18
Rejestracja: 23 mar 2009, o 15:15

Re: Znalazłam sikorkę- POMOCY!!!

Post autor: tuella »

Zgadzam sie z tobą. Osoba która nie ma zielonego pojęcia o opiece nad pisklakiem, czy chorym ptakiem nie powinna się nim zajmować. Ptasich azyli jest niewiele, z tego co sie orientuje, dlatego jedynym wyjściem jest weterynarz.
Pisząc o ptakach zagrożonych wyginięciem miałam na myśli np jerzyki, które uważam za gatunek wciąż spadający w liczebności, czego powodem jest działalność człowieka.
Awatar użytkownika
domino_r
Posty: 74
Rejestracja: 30 sty 2008, o 09:52

Re: Znalazłam sikorkę- POMOCY!!!

Post autor: domino_r »

tuella pisze:przywrócenie im wolności nie bedzie wiązało się z odwiedzinami.
Masz rację. Ptak nie wróci do dobroczyńcy, bo szybko zostanie zabity przez drapieżnika ^^ Nawet w Ptasim Azylu nie są wstanie wychować ptaka w pełni po ptasiemu.

Zresztą jak dla mnie Ptasi Azyl nabrał zbyt duży rozgłos. Pierwotnym jego założeniem miała być pomoc ptakom zagrożonym. Jednak jak pojawiły się o nim wzmianki w telewizji, to ludzie zaczęli przychodzić tam ze wszystkim co znaleźli. Azyle są z tego co wiem teraz przepełnione i jak dla mnie ich funkcja zaczyna mijać się z celem.
tuella pisze:Zaś my mamy czyste sumienie i satysfakcje, że dzięki naszej pomocy liczebność tych ptaków nie spadnie.
t uwielbiam egoizm ludzki zasłaniany dobroczynnością. Nie powinno się liczyć nasze czyste sumienie tylko dobro ptaków. To, że uratujesz kilka pisklaków, czy nawet kilkanaście z jednego gatunku w całej Polsce, niczego nie zmieni. Dlaczego? Wychowany wśród ludzi pisklak ma minimalne szanse na przeżycie w środowisku naturalnym, a jeśli przeżyje, to z dużym prawdopodobieństwem będzie zalecał się do ludzi zamiast do ptaków swojego gatunku. Więc jego cel życiowy automatycznie ulega zniszczeniu. Co nam po uratowaniu zagrożonego ptaka skoro albo od razu zginie, a jak nie to i tak się nie rozmnoży? Więc wspominając tu o pomocy w utrzymywaniu liczebności ptaków jest tu dla mnie nie na miejscu. Od ratowania populacji ptaków są specjalne metody introdukcji (najbardziej pochwalam Born to be free - minimalna ingerencja ludzka, a skuteczność bardzo duża, a nie chowanie ptaków w klatkach tak jak te wasze biedne pisklaki, które potem mają prawie zerowe szanse na przeżycie)
tuella
Posty: 18
Rejestracja: 23 mar 2009, o 15:15

Re: Znalazłam sikorkę- POMOCY!!!

Post autor: tuella »

Uważasz że lepiej pozostawić rannego ptaka samemu sobie, zwłaszcza gdy ewidentnie cierpi? Wydaje mi się że to raczej zdolność do empatii przemawia za wyciągnięcie dłoni do poszkodowanegoo a nie jak to ujęłaś ludzki egoizm.
Awatar użytkownika
domino_r
Posty: 74
Rejestracja: 30 sty 2008, o 09:52

Re: Znalazłam sikorkę- POMOCY!!!

Post autor: domino_r »

Tak. Uważam, że lepiej go zostawić niż miałby potem cierpieć całe życie. Jeśli przygarniasz pisklaka, to i tak zginie po wypuszczeniu. Jeśli znajdujesz rannego ptaka i oddajesz go do azylu to i tak cierpi z ta różnicą, że dłużej. W azylach jest przepych i ptakom wcale nie jest tam przyjemnie. Przykład bociana, którego kiedyś poznałam. Został przez kogos znaleziony w tragicznym stanie. Teraz nadal żyje, jednak całe swoje życie musi leżeć na brzuchu i zostaje karmiony przez ludzi. Uważasz, że jest szczęśliwy? Albo jerzyk, który jest zamknięty całe życie w klatce. Jerzyki spędzają przecież ok. 90% doby na niebie. Uważasz, że jest szczęśliwy i jego życie się dopełnia? Ptaki to nie ludzie. Co innego człowiek sparaliżowany, który jednak żyje, a co innego ptak.

Dla mnie to po prostu pseudo miłość do zwierząt. Tak jak babcia, która kocha koty i przygarnia mnóstwo przybłęd do swojego mieszkania, a potem przychodzi do weterynarza z kotami, które łysieją płatami i ma jeszcze pretensje, że lekarz nie umie tego wyleczyć. A to zwyczajny koci stres, spowodowany przymuszonym życiem w stadzie". Tak samo jest z ptakami. Sprawiamy im tylko dodatkowe cierpienie i stres. Osobiście wole takiego ptaka szybkim ruchem wysłać na drugi świat.
WojtekB
Posty: 2241
Rejestracja: 31 sie 2007, o 08:17

Ratowanie ptaków - argumenty za i przeciw

Post autor: WojtekB »

domino_r pisze: Zresztą jak dla mnie Ptasi Azyl nabrał zbyt duży rozgłos. Pierwotnym jego założeniem miała być pomoc ptakom zagrożonym. Jednak jak pojawiły się o nim wzmianki w telewizji, to ludzie zaczęli przychodzić tam ze wszystkim co znaleźli. Azyle są z tego co wiem teraz przepełnione i jak dla mnie ich funkcja zaczyna mijać się z celem.
domino_r pisze:Więc wspominając tu o pomocy w utrzymywaniu liczebności ptaków jest tu dla mnie nie na miejscu. Od ratowania populacji ptaków są specjalne metody introdukcji (najbardziej pochwalam Born to be free - minimalna ingerencja ludzka, a skuteczność bardzo duża, a nie chowanie ptaków w klatkach tak jak te wasze biedne pisklaki, które potem mają prawie zerowe szanse na przeżycie)
Coś mi się wydaje, że za bardzo krytykujesz Azyle )

Co do Twojej wychwalanej metody Urodzić się, aby być wolnym - cóż sprawdza się, ale tylko u bardzo ograniczonej grupy zwierząt, które potrzebują natychmiastowej ochronny (nie czytałem o innych reintrodukowanych gatunkach niż tylko o wilkach, rysiach i kurakach). Nie wyobrażam sobie zastosowania takiej metody np: u ptaków śpiewających. Nie piszę, że ta metoda nie jest skuteczna, ale jej głównym celem jest zwiększenie różnorodności genetycznej w obrębie danego gatunku i żyjące w wolierach samice, mają możliwość kontaktu z dzikimi samcami, przez które są kryte. Potem odchowują młode w naturalnym otoczeniu i zarazem nie są narażone na potencjalne ataki drapieżników.

Co do Ptasich Azylów: na obecną chwilę nie ma lepszych metody pomocy ptakom.
domino_r pisze:Pierwotnym jego założeniem miała być pomoc ptakom zagrożonym.Jednak jak pojawiły się o nim wzmianki w telewizji, to ludzie zaczęli przychodzić tam ze wszystkim co znaleźli. Azyle są z tego co wiem teraz przepełnione i jak dla mnie ich funkcja zaczyna mijać się z celem.
Od początku głównym celem Azylów (głównie mam na myśli warszawskiego ośrodka przy stołecznym zoo) było ratowanie wszystkich chore i ranne ptaki. Co roku dzięki warszawskiemu Azylowi na wolność wraca około 2000 ptaków (na wolność trafiają tylko wyłącznie wyleczone ptaki).
Co do form przygotowania na wolność: zależy jaki to ptak jest ciężko ranny, czy to pisklak itd. W azylach kontakt ptaków z ludźmi też jest minimalizowany, ale w przypadku piskląt się tak nie da, gdyż młode ptaki dość często i regularnie muszą być dokarmiane.
Co do wypuszczania ptaków na wolność: ptaki nie są wypuszczane tak sobie od razu.
Jak już prędzej pisałem ptaki, które mają być wypuszczone muszą być całkowicie zdrowe i pełne sił, żeby miały większe szanse w naturze. Przed wypuszczeniem ptaki są umieszczane do zewnętrznych wolier adaptacyjnych, gdzie ingerencja człowieka jest minimalizowana do podawania pokarmu. Ptaki w wolierze mają kontakt z innymi ptakami oraz z światem zewnętrznym. Kiedy już ptaki są gotowe to można je wypuścić, jednak woliera nie są od razu zamykane, gdyż w przypadku niektórych gatunków (np. pustułek) młode ptaki mają w zwyczaju przez pewien czas wracać do gniazd by się dokarmić z darmowej stołówki", jednak potem już całkowicie się usamodzielniają i nie wracają do wolier.
Co do Twojego masowego ginięcia uratowanych ptaków": wypuszczane ptaki są obrączkowane. Dzięki nim można dowiedzieć się o wypuszczanych ptakach - Azyl dostaje kilkadziesiąt wiadomości zwrotnych w ciągu roku (jedna z ciekawszych jest wiadomość z Wrocławia o łabędziu, który miał wbity hak w dziób).

Nie chcę się już mieszać w temat cierpienia ptaków gdyż mój pogląd już jest wyrobiony (w tej kwestii jestem, że tak powiem letni", moja opinia jest pośrednia między opiniami tuelli i domino_ri )

BTW: Nie chcę zakładać dodatkowego tematu więc napiszę to w tym

Chciałem wspomnieć o profesorze Ryszardzie Graczyku. Kiedyś oglądałem program w tv (chyba w Ostoi"), gdzie była mowa o prowadzonych przez niego obserwacjach oraz badaniach nad zachowaniem i ochroną ptaków i ssaków. To dzięki jego inicjatywie w roku 1974 powstały hodowle głuszca i po krótkim okresie cietrzewia w Stobnicy oraz hodowlę dropia w Siemianicach. Niestety ta druga hodowla prawie doszczętnie zniszczona w roku 1980, a ostanie 4 ptaki, które przetrwały zostały przeniesione do Stobnicy, gdzie prawdopodobnie żyły do 1986 roku. Choć jednak nadziej jest nikła, być może ktoś w przyszłości podejmie próbę przywrócenia dropia do polskiego krajobrazu (jednak z tego co słyszałem, szansa na to jest znikoma).
Awatar użytkownika
domino_r
Posty: 74
Rejestracja: 30 sty 2008, o 09:52

Re: Znalazłam sikorkę- POMOCY!!!

Post autor: domino_r »

Przyznaję, że moją wiedzę o azylach bardzo uzupełniłeś i zwracam honor jednak nadal zostaję w przekonaniu, że większość przypadków znalezionych ptaków nie powinna być zabierana.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości