Praktyki po trzecim roku robiłem w aptece ni sieciowej, ni prywatnej, była to taka mała lokalna sieć. Owszem, magistra często nie było, zresztą ciekawe jakby miał być skoro był tylko jeden (druga osoba była na urlopie macierzyńskim, niestety ten zawód jest zdominowany przez kobiety i ciąża mocno komplikuje pracę w aptece dla wszystkich). Leki z szafki A wydawali technicy jeśli nie było magistra. Czy mi się to podobało? Absolutnie nie.
Natomiast na stażu miałem okazję "popracować" w dwóch aptekach sieciowych i tam mowy nie było o patologiach typu podbijanie się pieczątkami mgr, robienie zwrotów przez techników, sprawdzanie recept przez techników, czy nieobecność magistra w aptece.
Po pierwsze, to jest Polska właśnie. Omijanie prawa jako naród mamy chyba we krwi. Jeśli coś trzeba zrobić, to trzeba kombinować, nawet jeśli jest to niezgodne z prawem. Nienawidzę tego. Muszą być jakieś zasady. Ale w Polsce nie ma zasad.Jogimed pisze: ↑28 lip 2021, o 21:46Omijanie i łamanie prawa w aptece jest nagminne w całej Polsce. Mało to afer, było w ostatnim czasie jak to technik sam dyżuruje?
To, że teraz technicy nie mają do czegoś uprawnienia, to nie znaczy, że jutro też jego mieć nie będą. Wystarczy zmiana w prawie i voila. A i tak bez tego technicy robią rzeczy "zakazane".
Po drugie, może właśnie k... czas skończyć z tymi cholernymi aferami? Jest przyzwolenie na to, i potem są takie afery na portalach farmaceutycznych. Czy naprawdę warto tak chrzanić wszelkie przepisy? Żyjemy w cywilizowanym kraju czy w bagnie pogrążonym anarchią?
Zwrotów jest tyle, że często podpisuje się na protokołach inny magister, ale nigdy nie ma mowy o robieniu tego przez technika, bo technicy zajmują się prawie wyłącznie obsługą pacjentów.
Może i pracuję w wyidealizowanej aptece. A może po prostu pracuję w aptece, gdzie jest zgrany, rozsądny zespół, który myśli racjonalnie? Magister jest ZAWSZE w aptece kiedy jest otwarta. Kto się zajmuje zamówieniami, fakturami, zwrotami itd.? Kierownik. Kto wydaje leki z szafki A i narkotyki? Tylko i wyłącznie magister. Kto sprawdza towar? Pomoc apteczna. Kto rozkłada towar? Pomoc apteczna, technik, ale też i magister. Kto sprawdza recepty? Tylko magister, ale nie kierownik, bo jest zajęty innymi sprawami. Kto robi recepturę z efedryną i innymi lekami z szafki A? Tylko i wyłącznie magister. Kto liczy pieniądze? Tylko magister.
Bardzo trudno jest mieć bardzo szeroki asortyment, mało "zalegaczy" i leków z krótkimi datami. Trzeba się naprawdę postarać. Na stażu byłem w aptece, gdzie do zamówień się nie przywiązywało żadnej wagi, ot tylko to, co normalnie schodzi, bo kilka opakowań, no bo po co. Ale tutaj w pracy już jest zupełnie inaczej. Poluje się na leki z niskimi cenami zakupu, pracuje się nad marżą, pozbywa się w odpowiedni sposób krótkich dat i zalegaczy... Od cholery roboty, ale zdecydowanie wolę to niż być magistrem tylko z tytułu i pierdzieć w stołek na zapleczu w aptece albo, o zgrozo, siedzieć w domu, bo "w aptece na zmianie zostają tylko technicy".
Ludzie tacy jak ty i aleks11, którzy przyzwalają na patologie w aptekach, sprawiają, że odechciewa się być farmaceutą. Lubię swoją pracę, ale szczerze powiedziawszy to na pewno nie jest moja ostatnia praca, bo za kilka lat zamierzam wyjechać za granicę i nigdy nie wracać. Np. w Niemczech na pewno wygląda to zupełnie inaczej i nikomu nawet przez myśl nie przeszłoby, żeby omijać albo łamać prawo, bo tam jest Ordnung, w przeciwieństwie do Polski.